Porsche Panamera Turbo S E-Hybrid Sport Turismo: trzy razy naj...

Wprowadzona do sprzedaży przed paroma dniami Panamera Sport Turismo z duża hybrydą, wieńczy gamę luksusowych limuzyn niemieckiego producenta. Wersja Turbo S E-Hybrid to obecnie najmocniejsza Panamera w ofercie. Także najszybsza. Przeglądając katalog Porsche, jest to prawdopodobnie również model o najdłuższej nazwie w historii marki.

Pełna nazwa zaprezentowanego ostatnio modelu to: Porsche Panamera Turbo S E-Hybrid Sport Turismo. Przyznacie sami, że szybkie i poprawne wymówienie specyfikacji katalogowej może stanowić duże wyzwanie nawet dla fana niemieckiej marki, o przeciętnym znawcy motoryzacji nie wspominając.

Podobno - choć należy traktować to raczej w kategoriach żartu - podczas burzy mózgów w centrali Porsche, w trakcie próby zapisania tej nazwy zbuntował się nawet arkusz kalkulacyjny Excela. Mimo usilnych starań nie chciał zmieścić tego w jednej komórce...

Reklama

Tak czy inaczej, spece o marketingu z sukcesem przeforsowali swoją nazwę i oto na rynku debiutuje Panamera Sport Turismo z dużą hybrydą. Dużą, to znaczy zbudowaną z wykorzystaniem czterolitrowego silnika V8. Kiedy we wrześniu Porsche zaprezentowało wersję nadwoziową Sport Turismo, ta odmiana hybrydy dostępna była jedynie w klasycznej Panamerze. Teraz niemiecki koncern nadrabia zaległość, rozszerzając ofertę o niezwykle mocną hybrydę w nadwoziu kombi.

Co ciekawe, aktualnie Panamera Turbo S E-Hybrid w obu wersjach nadwoziowych, jest najszybszą i najmocniejszą odmianą w całej gamie limuzyn Porsche. Fakt ten warty jest odnotowania, choćby dlatego, że pokazuje kierunek w jakim podążać będzie segment samochodów o wysokich osiągach. Z biegiem czasu coraz większy udział w generowaniu dużych mocy będą miały silniki elektryczne, aż nastąpi moment, gdy jednostki benzynowe odejdą do przeszłości.

Zanim jednak to nastąpi, za sprawą Panamery Turbo S E-Hybrid Sport Turismo wciąż delektować możemy się zapachem dobrze spalonej benzyny i równie dobrze wykorzystanego prądu zgromadzonego w pojemnym akumulatorze.

Moc w większości pochodzi z widlastej ośmiocylindrowej benzynówki o pojemności czterech litrów, która produkuje 550 KM. Swoje 136 KM dokłada do tego motor elektryczny, umieszczony między silnikiem a skrzynią biegów. Podobnie sprawa wygląda z momentem: aż 770 Nm to wynik spalania benzyny, 400 Nm efekt zużycia prądu. Cały układ napędowy robi ogromne wrażenie, a to dlatego że łącznie generuje aż 680 koni mechanicznych oraz 850 niutonometrów momentu obrotowego (mocy i momentu zestawów hybrydowych nie sumuje się wprost).

Jak w praktyce działa połączenie silników spalinowego i elektrycznego? Najkrócej można opisać to słowem: szybko. W Panamerze Turbo S E-Hybrid Sport Turismo wszystko dzieje się bardzo szybko i choć można jej używać na “leniwca", zdecydowanie lepiej poczujemy możliwości nowego Porsche, gdy motory będziemy wkręcać na wysokie obroty.

Ośmiobiegowa skrzynia PDK szybko zmieni przełożenia. Adaptacyjne zawieszenie szybko dostosuje się do życzeń kierowcy (magiczne pokrętło przy kierownicy). Cztery napędzane koła szybko znajdą przyczepność. Bardzo szybko - bo już po 3,4 sekundy - Panamera Turbo S E-Hybrid Sport Turismo rozpędzi się do prędkości 100 km/h. Równie szybko wyhamuje do zera za sprawą niezwykle skutecznych hamulców ceramicznych (opcjonalnych). Uffff, za szybko? No to nieco zwalniamy.

Prawie wyczynowe osiągi wcale nie oznaczają, że z baku szybko znika paliwo. Wręcz przeciwnie - tym autem da się jeździć oszczędnie, czego najlepszym dowodem jest fakt, że podawane przez producenta średnie zużycie paliwa oscyluje w granicach 3 (słownie: trzech) litrów oraz 17,6 kWh energii elektrycznej.

Aby osiągnąć takie wielkości zużycia Panamera wcale nie musi być najwolniejszym autem na drodze. Nawet w trybie czysto elektrycznym Turbo S E-Hybrid Sport Turismo jest żwawym pojazdem. Maksymalna prędkość przy wykorzystaniu wyłącznie silnika synchronicznego wynosi 140 km/h, a zasięg do 49 kilometrów. Dzień jazdy - jeśli nie będzie korków - na prądzie jest możliwy.

Przy tych wszystkich niezwykle wyśrubowanych parametrach, Panamera Turbo S E-Hybrid Sport Turismo jest również samochodem bardzo wygodnym i komfortowym. Na pokładzie nowego Porsche znajdziemy wszelkie możliwe udogodnienia, włącznie z ogromnym wyświetlaczem 12-calowym, o rozdzielczości 1920x1200 pikseli. Źródłem przyjemnych dźwięków może być rewelacyjny system audio firmy Bose lub specjalnie modulowany układ wydechowy, gwarantujący niesamowite wrażenia akustyczne. Poza tym w nowej Panamerze znajdziemy kilka ciekawych rozwiązań, jak choćby elektrycznie regulowany spojler dachowy czy też skrętne koła tylnej osi (dodatkowo płatna opcja).

W trybie komfortowym hybrydową Panamerą możemy lansować się na Lazurowym Wybrzeżu, jak też i na głównym deptaku w Mielnie. Przełączając się na program Sport+ bez kompleksów odnajdziemy się na torze wyścigowym. Czy czegoś trzeba więcej? No, może jedynie większej ilości punktów szybkiego ładowania akumulatorów.

Stanowisko Porsche na temat technologii hybrydowych jest bardzo klarowne: z jednej strony to dobry sposób na zmniejszenie zużycia paliwa, a co za tym idzie również emisji szkodliwych związków w spalinach, z drugiej zaś potężna dawka energii. Sekcja elektryczna w Panamerze Turbo S E-Hybrid Sport Turismo spisuje się znakomicie, ale w sumie nie ma się czemu dziwić. Wszak w rodzinnej (tak śmiało można napisać z racji opcjonalnego pięcioosobowego wnętrza) limuzynie odnajdziemy wiele cech legendarnego już modelu 918. Dziedzictwo zobowiązuje.

MW

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy