Mercedes S 250 CDI L - test

Pierwszy czterocylindrowy silnik pod maską klasy S nie oznacza na szczęście, że model ten padł ofiarą kryzysu. O nie – ta jednostka świetnie tu pasuje.

Zeszłoroczna zapowiedź włączenia do gamy flagowego Mercedesa klasy S silnika 4-cylindrowego wywołała niemałe zamieszanie - wielu zastanawiało się, czy "czterocylindrówka", i to wysokoprężna, nie jest w tym luksusowym aucie nie na miejscu. Przetestowaliśmy nową odmianę zarówno w trasie, jak i w ruchu miejskim i już wiemy, że obawy te były nieuzasadnione.

Jedyna wada

Jedyną niedogodnością związaną z nowym silnikiem jest bowiem to, że gdy jest zimny, nieco zbyt głośno go słychać. Nie jest to duży hałas (to i tak bodaj najlepiej wyciszone 4-cylindrowe auto), ale po klasie S można by się spodziewać mniejszego. Za to rozgrzany silnik słychać tylko po mocnym wciśnięciu gazu,
a podczas spokojnej jazdy w kabinie panuje cisza.

Reklama

Argumentem za nowym silnikiem jest wyjątkowo niskie zużycie paliwa. W warunkach zimowych udało nam się uzyskać wynik na poziomie 5,5 l na 100 km w trasie i 9 litrów w mieście - zadziwiająco mało jak na ponad 2-tonową limuzynę z automatem. Pomaga w tym najlepszy wśród obecnie dostępnych system ECO Start-Stop. Jego praca zupełnie nie przeszkadza - błyskawicznie uruchamia silnik i świetnie współpracuje z układem Auto Hold, dzięki któremu stojąc na światłach nie musimy trzymać nogi na hamulcu (w większości aut funkcje te nie współgrają).

Choć nowa odmiana jest oznaczona jako S 250, silnik ma tylko 2,1 litra pojemności. Może się za to pochwalić mocą aż 204 KM i ogromnym momentem napędowym (500 Nm), dostępnym już przy 1600 obrotów. Pozwala to na sprint do 100 km/h w 9 s (na zimowych oponach, letnie pewnie poprawią ten wynik) - dla większości kierowców to więcej niż wystarczający zryw. Elastyczność robi jeszcze większe wrażenie, a w wykorzystaniu mocy pomaga szybko i płynnie działający, 7-biegowy automat.

Bardziej dostępny

Jednak największą zaletą nowego silnika jest fakt, że dzięki niemu cennik klasy S zaczyna się od 344 tys. zł. Co prawda Audi A8 3.0 TDI można kupić nawet nieco taniej, ale już BMW serii 7 z podstawowym dieslem kosztuje o kilkanaście tysięcy więcej od Mercedesa.
Dotychczas to klasa S była najdroższa z tej trójki.

Testowane auto to droższa o 37 tys. zł wersja L z dłuższym rozstawem osi, w której dodatkowe 13 cm "zużyto" na przedłużenie tylnej części kabiny. Dzięki temu miejsca jest pod dostatkiem nawet jeśli podróżni mają po 2 metry wzrostu. Komfort jazdy podnosi też mnogość dodatków (testowane auto ma ich za ok. 200 tys. zł!), ale już w bazowej wersji brak właściwie tylko nawigacji.

Dane techniczne: Mercedes S 250 CDI L

Dane techniczneMercedes
Silnikturbodiesel
Pojemność skokowa2143 cm3
Układ cylindrów/zaworyR4/16
Układwzdłużny
Zasilaniewtrysk common rail
Moc maksymalna204 KM/4200
Maks. moment obrotowy500 Nm/1600
Napędtylny
Skrzynia biegówaut./7-biegowa
Hamulce (przód/tył)tarczowe went./tarcz.
Zawieszenie przedniewielowahaczowe
Zawieszenie tylnewielowahaczowe
Masa/ładowność2045/580 kg
Średnica zawracania12,2 m
Pojemność bagażnika560 l
Pojemność zbiornika paliwa76 l (ON)
Wymiar (dł./szer./wys.)523/187/148 cm
Rozstaw osi317 cm
Opony225/65 R16
Osiągi (dane producenta)
Prędkość maksymalna240 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h8,2 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/średnie w l/100 km)7,0/5,0/5,7
Emisja dwutlenku węgla149 g/km
Dane testowe*
Przyspieszenie 0-100 km/h9,0 s
Hamowanie 100-0 km/h (zimne)41,7 m
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe)41,6 m
Poziom hałasu przy 100 km/h59,6 dB
Zużycie paliwa (miasto/trasa w l/100 km)9,0/5,5
Cena381 000 zł
*opony zimowe, temp. 11°C, nawierzchnia sucha

Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Robert Brykała

Klasa S wyznacza kierunek - TECHNIKA

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy