Mercedes GLA 250 - stylowo chłodny

Moda na miejskie crossovery nie mogła umknąć Mercedesowi, który prężnie rozwija swoją ofertę kompaktowych modeli w różnych odmianach. Efektem tego, a także realizowanej sukcesywnie polityki projektowania aut przemawiających do młodszej klienteli, jest powstanie modelu GLA.

Są dwie szkoły tworzenia aut przyciągających wzrok. Pierwsza mówi o finezyjnych liniach nadwozia, wyrazistych przetłoczeniach i elementach kojarzących się z drapieżnymi zwierzętami. To wszystko najlepiej okrasić krzykliwym, rzucającym się w oczy lakierem.

Druga preferuje bardziej subtelne podejście - stawia na stonowaną elegancję, nietypowe proporcje i chłodny styl high-tech. Nietrudno domyślić się którą drogą podążył Mercedes, podczas projektowania swojego "młodzieżowego" crossovera.

Gdyby ktoś zapytał nas jak rozpozna na parkingu testowany przez nas egzemplarz, to najprostszym opisem byłoby "szara, nieduża terenówka Mercedesa". Opis krótki i precyzyjny, ale bardzo, bardzo krzywdzący.

Reklama

Po pierwsze GLA nie ma proporcji typowego SUVa, a i nie przypomina wielu aut, o których mówimy "crossovery". Niemieccy styliści postanowili przyciągnąć naszą uwagę nietypowymi proporcjami. W efekcie model ten wygląda jak kompaktowy hatchback, którego ktoś nadmuchał, aż do przesady. Nadało mu to muskularnego, budzącego, jeśli nie respekt, to przynajmniej zainteresowanie, wyglądu.

Wyrazistość prezencji dodatkowo podkreślają charakterystyczne reflektory z LEDowymi światłami do jazdy dziennej, wyróżniające modele Mercedesa, a także duży grill z wielką gwiazdą. Naturalnym uzupełnieniem całości są 19-calowe alufelgi AMG oraz matowy lakier z ekskluzywnej palety designo. Szczerze mówiąc sami byliśmy zaskoczeni jak wiele osób zwracało uwagę na "nasze" GLA i to bez względu na wiek i płeć. Odwracali głowę, podchodzili, oglądali, a nawet gładzili, zaintrygowani matowym lakierem.

Nie mniej interesujące jest wnętrze, choć należy zaznaczyć, że taką samą deskę rozdzielczą znajdziemy też w klasie A oraz CLA. Nie zmienia to jednak faktu, że okrągłe nawiewy, miłe dla oka zegary z wiszącymi wskazówkami, a także fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, wyglądają bardzo korzystnie i nadają wnętrzu sportowego charakteru.

Z ową "sportowością" kłócił się tylko pakiet Exclusive, w który wyposażony był nasz egzemplarz. W jego skład wchodziła wysokiej jakości brązowa, skórzana tapicerka na fotelach, nieco gorszej jakości "skóra" na desce rozdzielczej oraz drewniane inkrustacje. Ten ostatni element nie do końca przekonywał większość naszych pasażerów - chętniej na jego miejscu widzieliby aluminium lub włókno węglowe, lepiej pasujące do charakteru modelu.

Wygląd Mercedesa GLA, a szczególnie testowanego egzemplarza, sugeruje, że mamy do czynienia z samochodem o nieprzeciętnych osiągach. Takie też oferuje wersja 250, którą mieliśmy okazję jeździć - 2-litrowa, doładowana jednostka generuje 211 KM oraz 350 Nm. Pozwala to na sprint do 100 km/h w 6,6 s,co czyni z GLA 250 najszybszą "cywilną" wersję w gamie - przebija ją jedynie ekstremalna odmiana AMG.

Jeśli jednak ktoś lubi dynamiczną, ale nie szaleńczą jazdę, będzie w pełni zadowolony z testowanej wersji. Osiągi na poziomie hot hatcha w połączniu z napędem na cztery koła i sprawnie działającą skrzynią automatyczną o siedmiu przełożeniach, pozwalają na czerpanie sporej przyjemności z jazdy.

Potęgowana jest ona przez dość twarde zawieszenie i precyzyjny układ kierowniczy, dzięki którym szybkie pokonywanie zakrętów daje niezłą frajdę. Auto zapewnia przy tym wystarczający komfort, który nieco psuły tylko niskoprofilowe opony nawleczone na wielkie alufelgi.

Biorąc pod uwagę, co do tej pory napisaliśmy o Mercedesie GLA, a także zwyczajnie patrząc na niego, łatwo odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z autem, w przypadku którego określenie "dzielność w terenie", pasują równie dobrze, co do zamszowych półbutów. I tu czeka nas zaskoczenie.

Okazuje się bowiem, że GLA posiada system kontroli zjazdu, a także tryb offroadowy, nie tylko dostosowujący elektronikę do terenowych warunków, ale również przekazujący kierowcy informacje takie jak kąt skrętu przednich kół, stromość wzniesienia, które pokonujemy oraz wychylenie boczne. Do tego dochodzi jeszcze możliwość zamówienia podwyższonego o 30 mm zawieszenia, co daje akceptowalne 17 cm.

Mamy zatem do czynienia z autem mającym niezłe możliwości terenowe, choć należy pamiętać, że, w przeciwieństwie do większych Mercedesów, napędzane są tu przednie koła, a tylne dołączane w razie potrzeby (sprzęgło Haldex). Nie zmienia to jednak faktu, że GLA zdaje się przewyższać pod tym względem większość crossoverów. Nie sprawdziliśmy jednak tego w praktyce - obawy o 19-calowe alufelgi i matowy lakier miały głos decydujący.

Jakim więc autem jest Mercedes GLA? Z pewnością podczas jego projektowania największy priorytet przypisano prezencji i efekt jest naprawdę dobry. Samochód potrafi ponadto dać sporo emocji za kierownicą, ale pozostaje przy tym całkiem praktyczny. Zarówno na ilość miejsca w obu rzędach siedzeń, jak i na pojemność bagażnika (421 l), nie można narzekać.

Co ciekawe, GLA nie jest przy tym tak drogi, jak mogłoby się wydawać. Jego ceny zaczynają się od akceptowalnych, jak na crossovera klasy premium, 110 500 zł. Testowana odmiana 250 kosztuje 127 900 zł, ale z napędem 4x4 i automatem 144 000 zł. Natomiast testowany, bardzo bogato wyposażony egzemplarz, znacząco przekracza barierę 200 tys. zł.

Michał Domański

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mercedes GLA | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy