Ford S-Max - pojazd rodzinno-sportowy

Na nasz redakcyjny parking wzbogacił się właśnie o kolejną „testówkę”. Rozpoczynający się właśnie sezon wakacyjnych wyjazdów podsunął nam pomysł sprawdzenia, jak radzi sobie w „codziennym życiu” jeden z najlepiej sprzedających się pojazdów rodzinnych w Europie – Ford S-Max.

Druga generacja popularnego modelu wciąż uchodzić może za rynkową "świeżynkę" - auto wzbogaciło ofertę amerykańskiego producenta w zeszłym roku. W Polsce samochód dostępny jest w dwóch wersjach wyposażeniowych: podstawowej - Trend i bogatszej - Titanium. Klienci mają do wyboru dwa silniki benzynowe (1.5 EcoBoost - 160 KM i 2.0 EcoBoost - 240 KM) oraz cztery poziomy mocy wysokoprężnego 2.0 TDCI (120 KM, 150 KM, 180 KM i - podwójnie doładowane - 210 KM).

Do naszego testu wybraliśmy podstawowy motor benzynowy - doładowany EcoBoost o pojemności 1,5 l z ręczną, sześciostopniową skrzynią biegów i napędem na przednie koła (AWD dostępne jest z dieslem o mocy 150 KM i 180 KM). Samochód to - bogatsza - odmiana Titanium, której ceny startują z pułapu 120 tys. zł. Za taką kwotę otrzymamy m.in. siedem miejsc, dwustrefową klimatyzację, tempomat, czy rozbudowany system audio z ośmioma głośnikami, dwoma gniazdami USB i zestawem głośnomówiącym.

Reklama

Na tle uboższej wersji Trend (wycenionej na 107 500 zł) Titanium wyróżnia się też m.in. kolorowym wyświetlaczem (10,1 cala) na tablicy zegarów, reflektorami z funkcją automatycznego przełączania świateł mijania i drogowych czy specjalnym, "nastrojowym" oświetleniem wnętrza (diody LED). Auto może się też pochwalić, wykonanymi ze stopów lekkich, obręczami kół w rozmiarze 17 cali (opony 235/55).

Pierwsze wrażenia? Zbudowany w oparciu o płytę podłogową Mondeo S-MAX to prawdziwy mistrz przestronności. Mniej wprawni kierowcy muszą wręcz brać poprawkę na szerokość nadwozia. Z lusterkami auto mierzy aż 2137 mm, czyli niewiele mniej niż użytkowy bus pokroju Mercedesa Sprintera. Rozstaw osi - 2849 mm - pozwolił wygospodarować dużą przestrzeń dla pasażerów wszystkich trzech rzędów siedzeń. Na pochwałę zasługuje też pojemność bagażnika. W konfiguracji pięciomiejscowej kufer pomieści aż 700 l. Gdy rozłożymy dwa dodatkowe siedzenia wciąż możemy jeszcze zabrać pakunki o objętości do 285 l.

Minusy? Szkoda, że konstruktorzy nie zdecydowali się na zamontowanie przesuwnych drzwi bocznych, które znacznie ułatwiłyby zajmowanie miejsc w drugim i trzecim rzędzie siedzeń. Takie podejście można jednak zrozumieć. Mechanizm ich otwierania to dodatkowa masa, która przełożyłaby się nie tylko na zużycie paliowa, ale i właściwości jezdne.

Skoro już o nich mowa - poprzednia generacja S-MAXA słynęła z rewelacyjnego - biorąc pod uwagę rodzaj nadwozia - prowadzenia. Fanów marki uspokajamy - w tej kwestii nic się nie zmieniło. Samochód skręca z lekkością typową dla kompaktów i chętnie pokonuje nawet ciasne nawroty. Nie ma tu mowy o żadnej, typowej dla podobnych konstrukcji, podsterowności. O tym, że kierowca był dla konstruktorów ważniejszy od jego rodziny świadczą również - dość sztywne, jak na tę klasę - nastawy zawieszenia.

Nie wszystkim przypadnie do gustu podstawowy, turbodoładowany silnik 1.5 EcoBoost generujący moc 160 KM. Wprawdzie jednostka rozwija maksymalny moment obrotowy już przy 1500 obr./min, ale generowane przez nią 240 Nm to aż o 70 Nm mniej, niż w przypadku najsłabszego diesla. Stosunkowo wysoka moc rozwijana jest przy 6000 obr./min, co z kolei sprawia, że dynamiczna jazda, do której zachęca zawieszenie, wymaga częstego wciskania prawej stopy do oporu. Osiągi da się zaakceptować (od 0 do 100 km/h w 9,9 s), ale deklarowane przez producenta średnie zużycie paliwa na poziomie 6,5 l/100 km śmiało wsadzić można między bajki. W rzeczywistości samochód zużywa - co najmniej - 8 l/100 km. W jeździe miejskiej lub autostradowej wskazania komputera pokładowego oscylują raczej w okolicach 10 l/100.

S-MAX zostanie z nami na dłużej. Auto pełnić będzie rolę naszego wozu redakcyjnego, więc pokona spore odległości i przekonamy się jak sprawuje się w różnych sytuacjach.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford S-Max | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy