Reklama

Obecnie na rynku dostępne są trzy rodzaje hybryd. Mamy hybrydy miękkie, samoładujące - paradoksalnie zwane również klasycznymi, oraz hybrydy plug-in. Te ostatnie łączą silniki spalinowe, elektryczne oraz dość pojemne akumulatory trakcyjne, umożliwiające podróżowanie na długich, dochodzących do 60 kilometrów, dystansach w trybie zeroemisyjnym, czysto elektrycznym.

Dobrym przykładem użycia miękkiej hybrydy, najtańszej i najprostszej, jest Ford Puma, który z jednej strony zapewnia znakomitą dynamikę z drugiej jest po prostu oszczędny i przyjazny dla środowiska.

SUV od Forda wyposażono w trzycylindrowy, jednolitrowy silnik o mocy 155 koni mechanicznych, który połączono z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią biegów (7DCT). Sprint do setki trwa 8,7 sekundy, maksymalna prędkość to 200 km/h, zaś średnie zużycie paliwa to około 5,8 l/100 km.

Na początek krótkie wyjaśnienie, co to właściwie jest miękka hybryda, zwana też mildhybrid. W dużym skrócie, jest to uproszczenie konstrukcji silnika, polegające na zastąpieniu rozrusznika oraz alternatora, jednym elementem, łączącym w sobie te dwie funkcje.

ISG, czyli zintegrowany starter oraz alternator, w miękkiej hybrydzie pełni równocześnie rolę silnika elektrycznego, wspomagającego silnik spalinowy w najtrudniejszych momentach, czyli na przykład w trakcie przyspieszania.

W układzie miękkiej hybrydy znajdziemy dodatkowo niewielki akumulator o napięciu - najczęściej - 48V, który zapewnia energię dla jednostki ISG w momencie kiedy pracuje ona jako silnik elektryczny. Ładowanie akumulatora odbywa się wyłącznie w trakcie hamowania.

Tu należy zwrócić uwagę na dwa aspekty, różniące miękką hybrydę od hybryd klasycznej oraz plug-in. W miękkiej hybrydzie silnik elektryczny nie ma bezpośredniego połączenia z kołami, a swój moment obrotowy przekazuje na wał napędowy silnika spalinowego poprzez pasek zębaty.

Druga kwestia związana jest z pracą układu: w miękkiej hybrydzie nie ma możliwości jazdy wyłącznie w trybie elektrycznym.

Korzyści z użycia miękkiej hybrydy odczujemy w czasie przyspieszania, zarówno przy niższych jak i wyższych prędkościach, kiedy silnik spalinowy żywo reaguje na wciśnięcie pedału gazu, a także w momencie zadziałania układu start-stop.

Rozruch silnika spalinowego po zatrzymaniu na przykład przed światłami na skrzyżowaniu jest wyraźnie szybszy i po prostu przyjemniejszy.

Samochody z miękką hybrydą cechuje niższe zużycie paliwa na dystansie 100 kilometrów. Oszczędności sięgają nawet jednego litra, co wprost przekłada się na niższe koszty eksploatacji oraz zmniejszoną emisję CO2 do atmosfery.

Być może wielu z was uzna, że te kilka procent oszczędności w zużyciu paliwa i emisji CO2 to niewielkie wartości w globalnej skali. Macie rację, ale jeśli te jednostkowe redukcje pomnożymy przez liczbę wyprodukowanych samochodów, wtedy efekt środowiskowy będzie ogromny. I będzie to duża ulga dla naszej planety.

Zatem jeśli tylko możecie, bądźcie przynajmniej hybrydowi.

Marek Wicher