"Dívka s charakterem". Tylko dla bogatych...

Jeśli, podobnie jak wielu malkontentów, twierdzisz, że Skoda to marka zarezerwowana dla emerytów, których hobby ogranicza się do działkowej uprawy pomidorów i hodowania wąsów, powinieneś jak najszybciej przejechać się samochodem tej marki.

Na nasz redakcyjny parking trafił niedawno pojazd, który - bez żadnej złośliwości - określić można marzeniem przedstawiciela handlowego - nowa Skoda Octavia Combi z wysokoprężnym silnikiem 2,0 l i napędem 4x4. Jakie wrażenia pozostawiło po sobie auto z Mlada Boleslav?

Pięciodrzwiowe nadwozie, napęd na cztery koła i silnik Diesla kojarzą się dziś głownie z różnej maści "crossoverami". Octavia 4x4 nie pozuje jednak wcale na konkurenta Qasqhaia czy RAV4. W tej skodzie nie znajdziemy zwiększonego prześwitu i kilogramów plastikowej tandety imitujących orurowanie. Zamiast tego mamy 17-calowe felgi z oponami o rozmiarze 225/45, kilka chromowanych listew ozdobnych (opcja za 750 zł) i wykonane ze szczotkowanego aluminium relingi dachowe. Gdyby nie krwistoczerwony lakier Corrida (dopłata 1950 zł), można by rzec, że auto prezentuje się wręcz subtelnie.

Reklama

Wnętrze również nie odbiega od tego,co znamy ze zwykłej Octavii. Nie ma tu żadnych "karbonowych" wstawek na desce rozdzielczej, aluminiowych nakładek na pedały czy czerwonych przeszyć na kierownicy. Wszystko jest "po skodowsku", czyli "simply i clever". Może i stylistom zabrakło nieco polotu, ale wszystkie przełączniki czy funkcje oferowane przez opcjonalny (dopłata 6,7 tys. zł) system nawigacji Columbus znajdziemy dokładnie tam, gdzie - na zdrowy rozum - wydaje się, że być powinny. Widywaliśmy już maszynki do golenia, których obsługa była zdecydowanie bardziej skomplikowana...

Wbrew pozorom, samochód nie jest jednak kolejną nudną Octavią, jakich tysiące na naszych drogach. O tym, że nasza Czeszka to "dívka s charakterem", informują nas kubełkowe fotele i subtelny napis "4x4" na lewarku zmiany biegów. Fotele, co warto podkreślić, oferują nie tylko świetne trzymanie boczne, ale też są - po prostu - wygodne. Co więcej, bez trudu zmieszczą się w nich nie tylko zniewieściali metroseksualiści, ale i barczyste samce alfa.

"Więcej nie zeżre!"

Pod maską tej Octavii znalazł się znany m.in. z obecnego wcielenia Golfa wysokoprężny silnik 2,0 l TDI CR o mocy 150 KM i maksymalnym momencie obrotowym 320 Nm. Na tle włoskiej, francuskiej czy japońskiej konkurencji - poza stosunkowo głośną pracą - konstrukcja ta nie wyróżnia się niczym szczególnym. Trzeba jednak przyznać, że ogromnym plusem tej jednostki napędowej jest bardzo rozsądne obchodzenie się z paliwem.

W trasie Octavia z napędem 4x4 potrafi spalić mniej niż 6 l/100 km. Nawet gdy kierowca popuści wodze fantazji i przełączy auto na tryb drogowego kamikadze, trudno uzyskać spalanie wyższe niż 8 l/100 km. Cytując kabaret Mumio: "Najnowsza technologia z Iraku - więcej nie zeżre!".

Jeśli wierzyć suchym danym technicznym, testowa skoda nie wyróżnia się niczym szczególnym. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 8,7 s, a prędkość maksymalna to 213 km/h. Dlaczego więc każdy, kto wsiadał za kierownicę "naszego" egzemplarza, nie chciał się z nim rozstawać? Kluczem do tej zagadki są słowa "prowadzenie" i "frajda"...

Chociaż nad przednią osią pracuje ciężki silnik Diesla, samochód zapewnia wiele przyjemności z jazdy. Precyzji układu kierowniczego nie powstydziłoby się auto sportowe - napęd 4x4 sprawia, że zakręty, na których inne - zdecydowanie mocniejsze auta - muszą zwolnić, bez obaw pokonywać można "z nogą blisko podłogi". Sporo dobrego powiedzieć też można o charakterystyce zawieszenia. Układ zapewnia doskonałe czucie drogi, nie powodując przy tym wytrząsania pasażerów na dziurach.

Mimo że tylna oś dołączana jest elektronicznie, samochód zachowuje się jak rasowa "czteronapędówka" - gdy przesadzimy z gazem, początkowo pojawia się odrobina podsterowności, która - jeśli nie odpuścimy - płynnie przechodzi w nadsterowność. Opanowanie tych figlarnych zapędów jest jednak dziecinnie proste - w większości przypadków interweniować nie musi nawet system kontroli trakcji.

To prawda, że na rynku znajdziemy dziesiątki samochodów oferujących lepsze osiągi, obszerniejszą kabinę czy wyższy poziom wyposażenia. Trudno jednak wskazać taki, który łączyłby wszystkie te cechy w sposób równie zbilansowany co testowa Octavia 4x4. Czechom udało się bowiem stworzyć pojazd, który - w tej wersji - zadowoli wielu naprawdę wymagających klientów.

Tylko dla bogatych...

Dlaczego więc na polskich drogach łatwiej spotkać Mercedesa SLS czy Rolls-Royce'a Phantom niż kierowaną do masowego klienta Skodę Octavię 4x4? Pytanie nie dawało nam spokoju, aż do momentu, gdy zagłębiliśmy się w lekturę cenników.

Ceny Octavii kombi z napędem 4x4 zaczynają się od 93 600 zł. Tyle zapłacić trzeba za samochód w wersji Ambition, wyposażony w wysokoprężny silnik 1,6 l o mocy 105 KM. Ceny auta z jednostką 2,0 l TDI startują z pułapu 101 600 zł. Decydując się na taki samochód większość klientów będzie jednak chciało mieć do dyspozycji m.in dwustrefową klimatyzację Climatronic, tapicerkę z alcantary czy wspomniane już 17-calowe felgi, a to oznacza, że wypadałoby zamówić wersję Elegance. Sęk w tym, że jej ceny rozpoczynają się od 105 600 zł. Jeśli dołożymy do tego jeszcze nawigację (6700 tys zł), system audio z subwooferem o mocy 570 W (1900 zł) czy pakiet Amazing (m.in boczne tylne poduszki powietrzne i biksenonowe reflektory) cena szybko zbliży się do 120 tys. zł.

Testowy egzemplarz, doposażony też m.in. w elektrycznie sterowaną klapę bagażnika (1450 zł), podgrzewaną przednią szybę (750 zł), system Park Assist 2 (1250 zł) czy podgrzewane fotele (również zewnętrzne miejsca na tylnej kanapie), wyceniony został przez importera na - usiądźcie! - 129 600 zł. Kyrie elejson!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy