Dacia Lodgy. Lepiej jeździ niż wygląda

Sir Alec Issigonis posadził ponoć cztery osoby na krzesłach, obudował ich nadwoziem i tak powstało Mini. Konstruktorzy Dacii posadzili 7 osób... i tak powstała Lodgy.

Tyle tylko, że Mini było ciasne, ale miało swój urok. Lodgy - wręcz przeciwnie. Jest samochodem przestronnym, ale proporcje nadwozia nie są jej najmocniejszą stroną.

Długość Dacii Lodgy to 4498 mm. Dla porównania: Renault Grand Scenic ma 4560 mm. Szerokość Lodgy to 1751 mm (Grand Scenic 1845 mm), wysokość - 1683 mm (Grand Scenic 1645 mm).

Fabryczne koła Lodgy wydają się do niej nieco za małe, ale to tylko złudzenie optyczne - testowany egzemplarz był wyposażony w "szesnastki" (a dokładnie 195/55 R16). Auto występuje w czterech podstawowych wersjach wyposażenia: Access, Ambiance, Laureate i Prestige. My testowaliśmy najdroższą z możliwych. Trzeba jednak zaznaczyć, że 110-konne wersje wysokoprężne oferowane są wyłącznie w specyfikacjach Laureate i Prestige, a różnica w cenie między nimi nie jest zbyt duża - wynosi ok. 5 tys. zł (odpowiednio 59 000 zł i 63 900 zł). Najtańszy możliwy diesel 1.5 dCi 90 KM z nadwoziem 7-miejscowym kosztuje 52 000 zł.

Reklama

Budżetowe niedociągnięcia

Pierwsze wrażenie psują plastikowe klamki. Wydaje się, że podczas prób awaryjnego otwierania samochodu (np. po stłuczce) mogą się połamać. Skandalicznie wykonano także uchwyty mocowania siatki w bagażniku. Zupełnie nie pasują do miejsc w których są zamocowane, na dodatek mają ostre krawędzie. Ale to... w zasadzie jedyne poważnie niedociągnięcia Lodgy.

Jakość tapicerek zasługuje na ocenę pozytywną. Wyprofilowanie foteli jest dalekie od idealnego, ale mimo wszystko można się do nich przyzwyczaić. Bardzo zabawny jest mechanizm regulacji wysokości fotela kierowcy - aby zmienić ustawienie trzeba jednocześnie szarpać za dźwignię i... skakać. Ale - z drugiej strony: dobrze, że owa regulacja jest, bo przecież w tej cenie mogło jej nie być.

5 lub 7 miejsc

Lodgy oferowana jest w dwóch wersjach 5- i 7-miejscowej. Nadwozia są identyczne. Różni się natomiast aranżacja wnętrza - w tej ostatniej drugi rząd foteli można odchylać, a w bagażniku znajduje się dodatkowa, 2-miejscowa kanapa.

Wnętrze jest bardzo przestronne, choć pod względem szerokości ustępuje odrobinę rywalom. Aby dostać się na tylną kanapę nie trzeba być urodzonym gimnastykiem. Wręcz przeciwnie - po odchyleniu drugiego rzędu foteli do tyłu wsiada się całkiem łatwo. Co więcej jest tam wystarczająco dużo miejsca dla dwóch dorosłych osób (oczywiście wytrzymają tam tylko na krótkich dystansach).

Do pełni szczęścia zabrakło lepszej funkcjonalności drugiego i trzeciego rzędu foteli. Oparcie tylnej kanapy nie składa się na płasko, więc kiedy jest złożone (czy raczej pochylone do przodu), nie można niczego na nim położyć. Dodatkową kanapę można jedynie "przewrócić" opierając o oparcie drugiego rzędu foteli, którego nawiasem mówiąc także nie da się złożyć na płasko. Jeśli ktoś planuje przewóz długich paczek z Ikei, będzie rozczarowany. Ale to w sumie drobiazg.

Nawet w 7-miejscowej konfiguracji do dyspozycji jest 207 l bagażnika. Kiedy autem jedzie 5 osób bagażnik kufer ma gigantyczną pojemność 827 litrów. Po wyjęciu trzeciego rzędu siedzeń i złożeniu drugiego - Lodgy staje się małą ciężarówką - objętość przestrzeni użytecznej wzrasta do 2617 l.

Jazda

Zawieszenie opracowano z myślą o pokonywaniu dróg w krajach rozwijających się. Ma dość duży skok i doskonale tłumi wszelkie nierówności - znacznie lepiej niż w wielu znacznie droższych samochodach. Niestety - nie radzi sobie na zakrętach, zwłaszcza wtedy, kiedy samochód jest obciążony. Ale tak naprawdę to żaden problem - wystarczy przecież zwolnić.

Pod maską testowanego egzemplarza pracował wysokoprężny silnik 1.5 dCi o mocy 110 KM. Z czysto użytkowego punktu widzenia idealnie pasuje do tego samochodu. Pracuje cicho i kulturalnie. Jest wystarczająco mocny i okazuje się bardzo ekonomiczny. Podczas całego testu staraliśmy się jeździć łagodnie. Średnie zużycie paliwa w mieście nie przekraczało 6 l/100 km. W trasie spadało do 4,5. Rewelacja! Bardzo dobrym pomysłem konstruktorów było zastosowanie 6-stopniowej skrzyni biegów. Pozwala ona do maksimum wykorzystać potencjał jednostki napędowej.

Testowany egzemplarz był wyposażony w coś co na pierwszy rzut oka wydawało się tempomatem, ale w praktyce okazało się ogranicznikiem prędkości maksymalnej. Przycisk +/- na kierownicy nie służy do regulacji głośności radia, ale właśnie do zmiany górnego limitu prędkości. Kto wie - może jest to jakieś udogodnienie dla tych, którzy potrafią zagapić się podczas jazdy w mieście i niechcący przekraczając 50 km/h nadziać się na fotoradar?

Podsumowanie

W gronie samochodów fabrycznie nowych Lodgy nie ma sobie równych. To jedyny 7-miejscowy tak dobrze wyposażony samochód w tak niskiej cenie. Z drugiej jednak strony kwota ok. 60 tys. zł (tyle trzeba zapłacić za testowaną wersję) wystarczy jednak na to, by bez problemu kupić znacznie bardziej renomowane auto z drugiej ręki - choćby Renault Scenika. I to jest prawdziwy dylemat kupujących.

Po stronie nowej Dacii zapisujemy 3-letnią gwarancję, korzystne warunki ubezpieczenia, kredytu i fakt, że tym modelem mimo wszystko dość przyjemnie się jeździ. A przynajmniej znacznie lepiej niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Bez wątpienia, przed ewentualnym zakupem samochodu warto skorzystać z jazdy próbnej i wyrobić sobie w tej kwestii własne zdanie. Owszem - Dacia Lodgy to samochód budżetowy. Ale obiegowe, skrajnie negatywne opinie jakie krążą na jej temat są bez wątpienia mocno przesadzone.

Dacia Lodgy 1.5 dCi 110 KM Prestige

Cena egzemplarza testowanego: 63 900 zł

Silnik: wysokoprężny, czterocylindrowy, o pojemności 1461 ccm

Osiągi: 0-100 km/h: 11,6 s Vmax: 175 km/h

Spalanie w teście: 4,5-6,0 l/100 km

Moc max. 110 KM, Max mom.obr.: 240 Nm

Jacek Ambrozik

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy