Dacia Dokker. Test

Dacia Dokker jest kolejnym budżetowym samochodem rumuńskiego producenta. Czy niska cena pozwoli zdobyć serca, a przede wszystkim portfele, potencjalnych klientów?

Wszystko wskazuje na to, że szanse są duże.

Przede wszystkim użytkowy

Wprowadzona na rynek w 2012 roku Dacia Dokker zarówno stylistycznie, jak i pod względem konstrukcyjnym nawiązuje do Lodgy, czyli siedmioosobowego vana. Zasadnicza różnica polega na przeznaczeniu nowej Dacii. Jako kombivan ma on znacznie bardziej użytkowy charakter, co znajduje potwierdzenie w zastosowanych rozwiązaniach. Bardzo duża przestrzeń ładunkowa, która wynosi 800 dm3 (mierzona do linii rolet) jest znacznie większa niż u konkurencji. Renault Kangoo oferuje 660 dm3, Peugeot Partner 675 dm3, na porównywalnym poziomie jest jedynie w Fiacie Doblo, gdzie wynosi 790 dm3. Po rozłożeniu tylnych siedzeń (dzielonych w stosunku 1/3 do 2/3) rośnie ona do 3 000 dm3.

Reklama

Dużą zaletą testowanego egzemplarza był niski próg załadunku (570 mm) oraz tylne asymetryczne drzwi, które otwierały się o 180o. Zgodnie z deklaracjami producenta pojemność dodatkowych schowków wynosi aż 44 dm3.

Wnętrze mocno budżetowe

Wnętrze nie odbiega jakością od innych samochodów rumuńskiego producenta. Zarówno kierownica, jak i zegary oraz konsola środkowa są niemal identyczne jak w Lodgy. Zastosowane plastiki są twarde, ale w dwóch kolorach, dzięki czemu wnętrze prezentuje się przyjemnie dla oka. Efekt dopełniają imitujące chrom obwódki nawiewów oraz klamki, a także polerowana na wysoki połysk konsola środkowa.

Na szczęście projektanci w dążeniu do optymalizacji kosztów nie posunęli się tak daleko jak chociażby w Dacii Logan MCV i przyciski sterowania szybami znalazły się już na swoim miejscu - na drzwiach. Być może było to podyktowane tym, że tylne szyby są jedynie uchylne, przez co całość i tak mieściła się w założonym budżecie.

Przykłady dążenia do ograniczenia kosztów widać z resztą w całym wnętrzu. Ciężko chodzące drzwi przesuwne, którymi trzeba mocno trzaskać, aby się zamknęły, sporo widocznej blachy, mocowanie pasa bezpieczeństwa pasażera na środkowym miejscu tylnej kanapy umieszczone w suficie nad tylnym oknem, czy zestaw do wymiany koła zamocowany na widoku z boku bagażnika to tylko niektóre z nich. Na szczęście wszystko są to jedynie drobnostki, które w niewielkim stopniu wpływają na komfort jazdy, czy możliwości transportowe samochodu.

Dacia Dokker to przestronne auto. Nawet wysokim osobom nie grozi zahaczenie o sufit podczas jazdy po największych polskich dziurach. Kierowca siedzi wysoko, przez co ma bardzo dobrą widoczność do przodu. Niestety, nieco gorzej jest na boki i do tyłu. Lusterka, zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne, są małe, a sytuację pogarszają szerokie słupki. Na szczęście tutaj z pomocą przychodzą czujniki parkowania. Fotele są kwadratowe, a siedziska nieco krótkie, przez co podróże na dłuższych dystansach stają się męczące.

Słaba gama silników

Testowany przez nas egzemplarz został wyposażony w silnik wysokoprężny 1.5 dCi o mocy 90 KM. Jest to najmocniejsza jednostka w gamie silników oferowanych w Dacii Dokker. Obok niej dostępna jest jeszcze ta sama wersja silnika, ale o mocy 75 KM oraz 84-konny silnik benzynowy. Cóż, 90 KM do jazdy po mieście, z w zasadzie pustym bagażnikiem (a ładowność wynosi ponad 600 kg) wystarczy. Na trasie natomiast czuć brak mocy. Dodatkowo jazda z szybkościami powyżej 100 km/h wiąże się za wzrostem hałasu (wynikającym po części z oporów powietrza, a po części z głośnej pracy silnika). Mocno rośnie również spalanie. W trakcie całego testu (zarówno w mieście jak i na autostradach) wynosiło ono w granicach 6 l na 100 km, jednak w trakcie jazdy jedynie po mieście wynik był ok 1l na 100 km wyższy.

Cenowo konkurencja zostaje w tyle

Ceny Dacii Dokker zaczynają się od 36 900 zł. Niestety za tą kwotę dostaniemy samochód bardzo słabo wyposażony (brak m.in. lewych drzwi przesuwnych, komputera pokładowego, czujników cofania, regulacji wysokości kierownicy i fotela kierowcy, części schowków, dzielonych tylnych foteli, elektrycznie sterowanych szyb i lusterek, czy chromowanych dodatków) i z benzynowym silnikiem 1.6 MPI o mocy 82 KM.

Ceny wersji testowanej przez nas zaczynają się od 53 700 zł. Czy to dużo? Dla porównania ceny Peugeota Partnera zaczynają się od 60 200 zł za wersję z silnikiem benzynowym i 65 500 zł za wersję z silnikiem wysokoprężnym. Ceny Fiata Doblo zaczynają się odpowiednio od 59 990 zł i  76 550 zł, a Renault Kangoo - od około 68 000 zł.

Okazuje się więc, że propozycja Dacii cenowo bije konkurencję na głowę, a ponieważ nie ustępuje jej względami użytkowymi pierwszy kombivan Dacii rzeczywiście ma szansę podbić być może nie serca, ale z pewnością portfele potencjalnych klientów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy