Audi A4 B8 kontra B9 - jak bardzo się różnią?

Niemieccy producenci mają to do siebie, że nie lubią dużych zmian. Projektując kolejne generacje swoich modeli wydają się skłaniać raczej ku ewolucji, niż rewolucji. Stąd częsty zarzut, że trudno odróżnić nowy model od starego. Ile jest prawdy w tych opiniach postanowiliśmy sprawdzić na przykładzie Audi A4.

Audi A4 trzeciej generacji (oznaczenie B8) pojawiło się na rynku w 2008 roku. W samochodzie zastosowano sporo nowoczesnych rozwiązań i nawet dzisiaj może się on podobać. Szczególnie, że, choć na rynku jest już jego następca, to wiele osób twierdzi, że oba auta różnią się jedynie kosmetyką. Czy jest tak faktycznie? Postanowiliśmy to sprawdzić, zestawiając oba modele obok siebie.

Do naszego porównania stają dwa Audi A4 Avant - przedstawiciel czwartej generacji (B9), który zadebiutował w zeszłym roku oraz jego poprzednik (B8) z początku produkcji. Na pierwszy i drugi rzut oka samochody wydają się być rzeczywiście bardzo podobne, ale zmian jest więcej, niż sądzicie.

Reklama

Ewolucja na zewnątrz...

Audi A4 B8 było bodaj pierwszym autem, w którym zastosowano światła LED do jazdy dziennej umieszczone pod kloszem, razem z głównym reflektorem. Diodowy wianuszek sprawił, że samochód można było rozpoznać z daleka, co podchwycili później inni producenci. Głównym źródłem światła jest oczywiście żarówka ksenonowa.

Nowe A4 również ma swój unikalny, LEDowy wzór, ale stworzony z paska świetlnego - wianuszki są już passe. Co jednak znacznie ważniejsze, to główne reflektory - w nich również zastosowano diody, zwane Matrix LED. O ile światła w A4 B8 mogły najwyżej podążać za ruchami kierownicy, w B9 potrafią one punktowo doświetlać drogę tak, abyśmy widzieli jak najwięcej nocą, bez oślepiania innych. Wcześniej takie rozwiązania pojawiały się jedynie w dużych limuzynach i supersportowych autach.

A poza tym - wszystko podobnie, choć inaczej. Duże grille, ale o innym kształcie, inaczej wyprofilowane maski i do złudzenia podobna linia boczna okien oraz linia dachu. Z tyłu z kolei widzimy nowy kształt reflektorów... a właściwie stary kształt, tylko w nowej interpretacji. W obu samochodach i tutaj znajdziemy diody LED.

... ale prawdziwa rewolucja w środku

Może bardziej radykalne różnice znajdziemy we wnętrzu? Zaglądamy do A4 B8, gdzie witają nas znajome, dość proste i już trochę opatrzone kształty. Czy jest jednak do czego się przyczepić? Jakość wykończenia materiałów i ich spasowanie na bardzo dobrym poziomie, a rozplanowanie deski rozdzielczej jak najbardziej nowoczesne.

Każde A4 B8 miało bowiem centralnie umieszczony ekran radia, a decydując się na nawigację (jak w egzemplarzu na zdjęciach), obsługiwaliśmy wszystkie funkcje pokrętłem i przyciskami między fotelami - jak w każdym współczesnym Audi. Wyświetlacz komputera pokładowego jest kolorowy i ma ładną grafikę, a zegary są eleganckie i czytelne.

Samego wyposażenia również nie powstydziłby się nowoczesny samochód klasy średniej - fotele mogły być elektrycznie sterowane, podgrzewane i wentylowane, nawigacja wyświetlała widok satelitarny, a klimatyzacja mogła mieć trzy strefy. Nad bezpieczeństwem podróżujących czuwał aktywny tempomat z układem ostrzegającym przed kolizją, system wykrywający auta w martwym polu lusterek oraz niezamierzone zjechanie z pasa ruchu. Słowem, można było mieć w tym aucie wszystko to, co obecnie oferują nowoczesne samochody.

Na ile nowy model jest w stanie to przebić? Prawdę mówiąc, wyjście z A4 B8 i zajęcie miejsca w B9 to jak nagłe przeniesienie się w czasie. Naprawdę - we wnętrzu nie znajdziemy nawet częściowego zapożyczenia z poprzednika. Design jest bardzo minimalistyczny i zachwyca swoją nowoczesnością. To o tyle ciekawe, że rozplanowanie deski się nie zmieniło - na środku duży ekran, pod nim sterowanie klimatyzacją, a obsługa multimediów przyciskami i pokrętłem między fotelami. Ekran jest jednak wolnostojący, klimatyzacja ma duży i świetnie prezentujący się panel, dźwignia zmiany biegów to malutki wolant, będący jednocześnie podpórką pod nadgarstek, a na pokrętle znajduje się touchpad.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze Audi virtual cocpit, czyli wirtualne zegary, pozwalające wybierać różne tryby wyświetlania informacji w tym, robiący największe wrażenie, z pełnoekranową mapą. Kolejną nowością jest też head-up display, czyli projektor, pokazujący najważniejsze informacje na szybie, przed kierowcą.

Oprócz tych dwóch nowości, nowe A4 ma jeszcze jedną sztuczkę w zanadrzu - potrafi wykorzystać, znanych z poprzednika, asystentów kierowcy do jazdy półautonomicznej w korku. Obecnie działanie tej funkcji pozostawia sporo do życzenia, ale to kolejny krok ku samodzielnie poruszającym się samochodom.

Kwestie techniczne

Audi A4 B8 napędzane było doładowanymi silnikami 1.8 TFSI, 2.0 TFSI oraz dieslami 2.0 TDI i 3.0 TDI. Czy coś się w tej kwestii zmieniło? Zamiast 1.8 jest teraz 1.4 TFSI i właściwie tyle. Moc nadal trafia na przednie koła, a opcjonalnie dostępny jest napęd quattro z mechanizmem różnicowym Torsen. Sporą zmianą jest natomiast odejście od bezstopniowych przekładni Multitronic (wreszcie!) i kupując A4 z "automatem" zawsze otrzymamy dwusprzęgłowego S-tronica.

Również w układzie jezdnym zostało po staremu - układ wielowahaczowy z opcjonalnymi amortyzatorami o zmiennej sile tłumienia. Adaptacyjny może być także układ kierowniczy, a charakter samochodu można dostosować dzięki ustawieniom w Audi drive select.

Tak naprawdę jednak, i tutaj zmieniono sporo. Zawieszenie to oczywiście nowa konstrukcja, zapewniająca lepszy komfort i prowadzenie, a cały samochód jest nawet o 120 kg lżejszy od poprzednika. Ma być także nieporównywalnie oszczędniejszy, ale tego akurat nie mieliśmy jak sprawdzić. Prezentowane A4 B9 to wersja 2.0 TFSI quattro 252 KM, natomiast wersja B8 to 2.0 TDI quattro 143 KM.

Bardzo podobne. Choć bardzo różne

Czego dowiodło nasze porównanie? Faktycznie obie generacje Audi A4 są do siebie podobne z zewnątrz (różnice byłyby jeszcze mniejsze, gdyby zestawić B8 po modernizacji). Natomiast jeśli chodzi o wnętrze (a więc miejsce, gdzie spędzamy najwięcej czasu), to dwa, zupełnie różne światy.

Ciekawe jest natomiast to, że z technologicznego punktu widzenia, A4 B9 jest jedynie rozwinięciem poprzednika. To znacznie bardziej nowoczesny samochód, ale bez względu na to, czy spojrzymy na dostępne wyposażenie, wygląd systemu multimedialnego i jego obsługę, czy też na silniki, widzimy jedynie naturalną ewolucję. Te same rozwiązania, ale zrealizowane lepiej, estetyczniej, nowocześniej.

Jakie z tego płyną wnioski? Audi nie robi niczego przypadkiem, nie eksperymentuje. Rozwija jedynie dotychczasowe rozwiązania, ponieważ świetnie się one sprawdziły. Kupując nowe A4 B9 otrzymamy auto, które świetnie wpisuje się w ideę "przewagi dzięki technice". Ale decydując się na A4 B8 wcale nie będziemy jeździć autem, które odstaje od dzisiejszych standardów "nowoczesności".

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy