Toyota, która była Lexusem

W połowie lat 90. Toyota i Lexus pokazały światu koncepcyjny pojazd FLV. Auto o nieszablonowym nadwoziu pokazywało ciekawe podejście Japończyków do projektowania luksusowych samochodów. Wybraliśmy się w krótką podróż w czasie, by przyjrzeć nietypowemu samochodowi z Japonii, którego w Europie praktycznie nie znamy.

"Luksusowy pojazd nowej generacji, który łączy w sobie luksus, komfort oraz wybitną wielozadaniowość dla osób o aktywnym stylu życia" - tak w informacji prasowej z 18 października 1995 roku Toyota przedstawiała koncepcyjny pojazd FLV, pokazany wtedy po raz pierwszy na Tokyo Motor Show.

Trzyliterowa nazwa była skrótem od słów Future Luxury Vehicle i oznaczała luksusowy pojazd przyszłości. Taki opis mógłby kojarzyć się bardziej z autami bratniego Lexusa. Rzecz w tym, że 25 lat temu marka Lexus - choć rozwijała się prężnie i miała w ofercie już kilka modeli - nie istniała oficjalnie na japońskim rynku. Ten stan nie zmienił się zresztą aż do 2005 roku. Nic więc dziwnego, że w ojczyźnie koncept FLV został zaprezentowany ze znaczkiem Toyoty. Jednak ostatecznie otrzymał logotyp Lexusa, kiedy Japończycy postanowili pokazać samochód w USA na North American International Auto Show 1996.

Reklama

Amerykańskie wpływy dało się zresztą dostrzec w stylistyce pojazdu. Za opływowy wygląd modelu FLV odpowiadało amerykańskie studio Calty Design Research. Trzeba przyznać, że nadwozie samochodu wyglądało dość nietypowo. Auto miało owalną sylwetkę, przypominało połączenie minivana i sportowego kombi, a w środku oferowało komfort znany z dobrych limuzyn. Toyota i Lexus był wtedy w trakcie dobrej passy w eksperymentowaniu z nowymi typami nadwozia. Wcześniej, bo w 1994 roku na rynku zadebiutowała Toyota RAV4, czyli pierwszy współczesny SUV o konstrukcji samonośnej. A nieco później do salonów trafił Lexus RX, twórca nowego segmentu luksusowych SUV-ów. Inżynierowie projektujący Lexusa - czy jak kto woli Toyotę - FLV skupili się na ilości przestrzeni we wnętrzu auta i komforcie pasażerów. Siedzenia były tak zaprojektowane, by ci mogli przyjąć naturalną, możliwie najwygodniejszą pozycję.

Japończycy zwrócili również wyjątkową uwagę na komfort w czasie wsiadania i wysiadania. Odległość siedziska od podłogi była tak wymierzona, by zajmowanie i opuszczanie miejsca było jednocześnie wygodniejsze niż w niskich sedanach i wyższych SUV-ach. Auto oferowało też dużo miejsca na nogi i nad głowami. Komfort jazdy dodatkowo podnosiło niezależne zawieszenie wszystkich kół. A całość dopełniał pokaźny bagażnik z dużym otworem załadunku. Tylne siedzenia po złożeniu tworzyły płaską powierzchnię, co dodatkowo zwiększało uniwersalność samochodu zapowiadaną przez jego twórców. Pojemne wnętrze przekładało się na spore wymiary konceptu, którego długość wynosiła prawie 4,8 m. To mniej więcej tyle, ile mierzył wtedy Lexus ES, czyli sedan segmentu E.

Model FLV imponował wyposażeniem. W środku znalazła się rzecz jasna klimatyzacja, a także system multimedialny i nawigacja z funkcją pobierania danych o ruchu drogowym. Mało tego, po skonfigurowaniu telefonu na środkowym ekranie można było nawet odczytywać e-maile! A mowa przecież o samochodzie stworzonym 25 lat temu. Po drugiej stronie grodzi silnika Toyoty/Lexusa LFV znalazła się około 200-konna V-szóstka 3.0 1MZ-FE napędzająca przednie koła. Ta sama, którą Japończycy stosowali w Toyocie Camry czy Lexusach ES i RX. Model FLV nie doczekał się ostatecznie bezpośredniego następcy w postaci produkcyjnego auta, ale można go uznać za protoplastę modelu Toyota Venza. To rodzinny minivan stworzony z myślą o amerykańskim rynku. Auto jest produkowane od 2008 roku, a w najnowszej odsłonie stało się rasowym SUV-em. Natomiast w ofercie Lexusa rolę przestrzennego i uniwersalnego auta luksusowego przyjął głównie SUV - Lexus RX.  

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy