Takiego subaru jeszcze nie było

Mamy złe wieści dla fanów Subaru. Japoński producent coraz poważniej interesuje się technologią hybrydową, a to oznacza, że wyśmienite właściwości jezdne tych pojazdów zaczynają być zagrożone.

Na zbliżającym się wielkimi krokami Tokyo Motor Show (już w przyszłym miesiącu) producent z Kraju Kwitnącej Wiśni przygotował model hybryd tourer - pierwszy w historii marki koncept z napędem na cztery koła, w którym nie ma bezpośredniego połączenia między silnikiem benzynowym, a tylnym dyferencjałem.

Na szczęście, jak przystało na Subaru, głównym źródłem napędu jest dwulitrowy, turbodoładowany silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Problem w tym, że jego moc przenoszona jest wyłącznie na przednie koła za pomocą bezstopniowej przekładni CVT. Oprócz jednostki benzynowej samochód wykorzystuje również dwa motory elektryczne. Pierwszy o mocy zaledwie 10 kW (13,6 KM) wspomaga jednostkę benzynową, kiedy potrzebna jest pełna moc. Przez pozostały czas pełni rolę generatora dla dwóch baterii akumulatorów umieszczonych pod przednimi fotelami.

Silnik, który napędza tylną oś dysponuje mocą 20 kW (27 KM) i wspomaga jednostkę benzynową w czasie powolnej jazdy z niewielkimi prędkościami oraz, gdy noga prawa noga kierowcy opiera się o podłogę.

Poza innowacyjnym, przynajmniej dla Subaru, zespołem napędowym samochód wyróżnia się też sylwetką. Auto którego linia boczna przypominać może nieco renault avantime wyposażono w otwierane ku górze drzwi, takie same, jakimi pochwalić się może mercedes SLS. Nie wiadomo jeszcze czy samochód trafi do seryjnej produkcji. Można się jednak spodziewać, że rozwiązania hybrydowe zaadaptowane zostaną w przyszłości do produkowanych już modeli marki.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy