SsangYong. Najbrzydsze samochody świata będą... ładniejsze

SsangYong nie jest zbyt popularną marką w Europie, ale Koreańczycy próbują to zmienić stopniowo odnawiając swoją gamę modelową. Najważniejszą nowością ma być szykowany na przyszły rok miejski crossover Tivoli.

Pierwsze zapowiedzi pojawienia się takiego modelu mogliśmy obserwować już na paryskim salonie samochodowym w październiku. Jednak dopiero teraz Koreańczycy potwierdzili, że zaprezentowane wtedy koncepty XIV-Air oraz XIV-Adventure przerodzą się, bez większych zmian, w model produkcyjny, który powinien pojawić się na rynku w przyszłym roku.

Tym, za co możemy już teraz pochwalić w nowym rywalu Nissana Juke’a i Renault Captura, jest całkiem atrakcyjna stylistyka. SsangYong nie był do tej pory znany z produkowania szczególnie atrakcyjnych wizualnie samochodów, więc odmiana jest jak najbardziej mile widziana. Zwłaszcza, że Tivoli ma być zapowiedzią zupełnie nowej linii stylistycznej marki.

Reklama

Niewiele wiadomo natomiast o wnętrzu koreańskiego crossovera, ponieważ producent udostępnił jedynie szkice koncepcyjne. Możemy z nich jednak wywnioskować, że, podobnie jak wygląd nadwozia, również wnętrze podążać będzie za europejskimi standardami.

Nacisk z pewnością będzie położony na bezpieczeństwo oraz nowoczesną elektronikę (w tym system multimedialny z dużym, dotykowym ekranem).

Auto zadebiutuje z dwoma silnikami pod maską - jednym benzynowym i jednym diesla, oba o pojemność 1.6 l. Do wyboru dostaniemy napęd na przednią oś lub 4x4, a także manualną albo automatyczną skrzynię biegów.

Nie znamy jeszcze danych technicznych poszczególnych wersji, ale producent zapewnia, że najoszczędniejszy wariant (diesel z napędem 4x2) będzie mógł pochwalić się emisją CO2 na poziomie 120g/km. Trudno obecnie spekulować na temat ceny Tivoli (którego nazwa może jeszcze ulec zmianie).

Aby mieć szanse konkurować z obecnymi już modelami na polskim rynku, za najtańszą wersję powinniśmy zapłacić nieco poniżej 60 tys. zł. Sukces rynkowy w przypadku tego modelu jest szczególnie ważny, ponieważ SsangYong liczy, że dzięki niemu uda się podwoić sprzedaż nowych samochodów. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy