Auto z wtyczką

Ford zaprezentował nowy model o nazwie edge, czyli pierwszy na świecie samochód hybrydowy wykorzystujący do napędu akumulatory i zespół ogniw paliwowych, który może być ładowany z przydomowej sieci elektrycznej.

Edge czerpie energię z zestawu 336-voltowych litowo-jonowych akumulatorów. Przez pierwsze 40 kilometrów każdego dnia, pojazd wykorzystuje energię nagromadzonej na zapas (w czasie pracy

ogniw paliwowych lub ładowania pojazdu z sieci) w akumulatorach. Dopiero po przejechaniu tego dystansu zaczynają działać ogniwa paliwowe, które wykorzystując wodór ładują akumulatory, co pozwala na przejechanie kolejnych 200 mil.

Nowatorski układ napędowy prototypowego forda otrzymał nazwę HySeries Drive.

Maksymalny zasięg auta (bez tankowania wodoru) jest trudny do określenia, zależy bowiem od temperamentu kierowcy i dystansu, jaki codziennie pokonuje on swoim autem. W samochodach z niewielkimi dziennymi przebiegami, gdy mamy czas na ładowanie z sieci, może on wzrosnąć nawet do ok. 650 kilometrów.

Samochód porusza się z prędkością do 135 km/h i może być ładowany bezpośrednio z domowej sieci prądem o napięciu 110/220 volt. Zbiornik wodoru (niezbędnego do pracy ogniw paliwowych) mieści 4,5 kg gazu pod ciśnieniem 350 bar.

Sam Ford przyznaje jednak, że minie jeszcze dużo czasu zanim samochody takie jak edge trafią do seryjnej produkcji. Obecnie największe przeszkody do pokonania to zwiększenie wytrzymałości ogniw paliwowych, rozbudowa "wodorowej" infrastruktury (czyli budowa rafinerii i stacji paliw) oraz... obniżenie kosztów produkcji. Prototypy o napędzie wodorowym kosztują miliony dolarów każdy...

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Edge | samochód hybrydowy | Ford | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy