TVR Griffith. Wraca kultowa brytyjska marka

Po latach nieobecności na motoryzacyjną mapę świata powraca brytyjski TVR. Firma zaprezentowała właśnie swój pierwszy nowy model. Auto otrzymało historyczną nazwę - TVR Griffith.

Samochód zaprezentowano na zlocie motoryzacyjnych klasyków Goodwood Revival Meeting. Zgodnie z tradycją nowy Griffith jest pojazdem, w którym "inżynieria dominować ma nad elektroniką".

W prace konstrukcyjne w znacznym stopniu zaangażowany był legendarny twórca McLarena F1 i inżynier Formuły 1 - Gordon Murray. To jego firma zaprojektowała innowacyjną architekturę  iStream, w której karoseria i główne elementy struktury nośnej wykonane zostały z włókien węglowych.

Nowy TVR mierzy 4314 mm długości, 1850 mm szerokości i 1239 mm wysokości. Rozstaw osi to równe 2600 mm. W konstrukcji nadwozia wykorzystano stosowane w F1 wzmocnienia, które służą poprawie sztywności i rozpraszają siły działające na kierowcę w czasie wypadku. W efekcie TVR Griffith może pochwalić się świetną sztywnością skrętną, idealnym wyważeniem (po 50 proc. ciężaru na każdą z osi) i masą własną zaledwie 1250 kg! Samochód, wzorem torowych bolidów, ma też zupełnie płaską podłogę poprawiającą aerodynamikę.

Reklama

Pod długą maską skrywa się atmosferyczny silnik V8 o pojemności 5,0 l konstrukcji Coswortha. Jednostka ma aluminiowy blok i głowicę, cztery zawory na cylinder i system zmiennych faz rozrządu. Producent nie chwali się dokładnymi osiągami, ale deklaruje, że stosunek mocy do masy to 400 KM na tonę. Z prostej matematyki wynika więc, że jednostka napędowa rozwija ponad 500 KM. Moc - zgodnie z tradycją - przenoszona jest na koła tylnej osi za pośrednictwem ręcznej, sześciostopniowej skrzyni biegów. Firma deklaruje, że przyspieszenie do 60 mph (96 km/h) trwa poniżej 4 s, a prędkość maksymalna wynosi ponad 200 mph (322 km/h).

Z przodu zastosowano 19-calowe obręcze skrywające wentylowane, perforowane, tarcze o średnicy 370 mm i sześciotłoczkowe (!) zaciski. Z tyłu znajdziemy koła w rozmiarze 20 cali, tarcze o średnicy 350 mm i czterotłoczkowe zaciski.

Auto trafić ma na rynek już w przyszłym roku. Jako pierwsze powstać ma 500 egzemplarzy serii Launch Edition. Ich ceny startują z pułapu 90 tys. funtów, czyli nieco ponad 419 tys. zł.

Przypomnijmy, że w 2013 roku prawa do upadającej marki sprzedał w prywatne ręce jej ówczesny właściciel - rosyjski biznesmen Nikolay Smolensky. Chociaż dawna fabryka popadła w ruinę, w wyniku tej transakcji, pod koniec kwietnia 2013 roku, powstała nowa spółka o nazwie TVR Motors Cars Ltd. zarządzana przez Brytyjczyka nazwiskiem Les Edgar.

W ubiegłym roku nieopodal toru Circuit of Wales w miejscowości Ebbw Vale, oddalonej o 25 mil od Newport (Walia), ruszyła budowa nowej fabryki brytyjskiej marki. Zakład rozpocząć ma produkcję w przyszłym roku i zatrudniać będzie 150 osób.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy