Tesla Semi. Ta ciężarówka ma zrewolucjonizować transport

Tesla, która zaliczyła ostatnio kilka spektakularnych wpadek, postanowiła skierować publiczną dyskusję o swojej przyszłości na nowe tory. Problemy z wydajnością produkcji i oskarżeniami o rasizm przypudrować mają opublikowane informacje dotyczące nowych modeli.

Amerykanie zdradzili kilka ciekawostek o opracowywanej właśnie ciężarowej Tesli Semi. Zdaniem firmy pojazd będzie najszybszym ciągnikiem siodłowym na świecie. Pozbawiona naczepy Tesla Semi przyspieszać ma do 60 mil na godzinę (96 km/h) w pięć sekund! Dla porównania, ciągnikowi z silnikiem wysokoprężnym zajmuje to około 15 sekund. Na tym jednak lista rewelacji się nie kończy.

Ciężarówka z pełnym obciążeniem, legitymująca się masą 80 000 funtów, czyli 36 ton, osiągać ma prędkość 96 km/h w 20 sekund. Współczesnym "tirom" zajmuje to około minuty. Tak znacząca poprawa osiągów to nie w tylko zasługa dużych pokładów momentu obrotowego, ale też rezygnacji ze skrzyni biegów. Tesla Semi ma być najpłynniej przyspieszającą ciężarówką w historii.

Reklama

Tesla mówi o możliwości szybkiego doładowania akumulatorów dzięki wysokonapięciowej ładowarce. Pół godziny ładowania wydłużać ma zasięg o 400 mil, czyli około 640 km. Zasięg maksymalny wynosić ma 500 mil. Zdaniem producenta odpowiada to zapotrzebowaniu większości firm transportowych w USA. Producent twierdzi, że żywotność akumulatorów wynosić ma co najmniej milion mil.

Sama szoferka zaprojektowana została specjalnie pod kątem "pojedynczej obsady". Fotel kierowcy umieszczono centralnie, co w teorii zapewniać ma lepszą widoczność. W praktyce może z tym być różnie, bowiem po obu bokach kierującego zamontowano dwa duże, wystające ponad obrys kierownicy, dotykowe ekrany. Producent zapewnia jednak, że oba monitory służyć maja m.in. systemowi kamer zapewniających widok w promieniu 360 stopni  i ostrzegającemu o pojazdach znajdujących się w martwym polu.

Prezes Tesli Elon Musk, który na konferencji prasowej osobiście prezentował zalety nowej ciężarówki, zwrócił też uwagę na wyjątkowy jak na tę klasę pojazdu poziom bezpieczeństwa.

Zastosowanie elektrycznego napędu zapewnia ciągnikowi zaskakująco niski środek ciężkości. Nowością jest m.in. wykonana z  odpornego na uderzenia szkła szyba czołowa i aktywny system niwelowania przechyłów działający w oparciu o czujniki w kabinie i układ hamulcowy. Tesla Semi ma być również wyposażona w autopilota stanowiącego wizytówkę amerykańskiej marki. W tym przypadku oznacza to m.in. adaptacyjny tempomat potrafiący zatrzymać zestaw przed przeszkodą, funkcję utrzymywania pasa ruchu czy ostrzegania przed jego niekontrolowaną zmianą. Dla poprawy bezpieczeństwa obraz z zamontowanych wokół pojazdu kamer może być rejestrowany.

Tesla przekonuje, że biorąc pod uwagę koszty energii elektrycznej, dystans miliona kilometrów pozwoli oszczędzić około 200 tys. dolarów względem ciężarówek napędzanych silnikami wysokoprężnymi.

Producent otworzył już listę zamówień. Rezerwacji Tesli Semi dokonać można wpłacając kwotę 5 tys. dolarów. Produkcja, przynajmniej wg Elona Muska, rozpocząć ma się w 2019 roku. Biorąc jednak pod uwagę kłopoty związane z Modelem 3, wydaje się to raczej mało prawdopodobne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy