Tesla Cybertruck. To auto ma wejść do produkcji!

Tesla wkracza na lukratywny rynek pickupów. W Kalifornii odbył się premierowy pokaz pierwszej w historii marki półciężarówki - modelu Cybertruck.

Wydarzenie przebiegało z typową dla producenta pompą. Zalety samochodu wychwalał sam Elon Musk, tłem dla premiery Cybertrucka były ikoniczne pojazdy znane z hollywoodzkich produkcji pokroju Blade Runner (Łowca Androidów) czy Back to the Future (Powrót do przyszłości).

Zacznijmy od tego, że słowo "półciężarówka" w pełni oddaje charakterystykę pojazdu, który wielkością (Tesla nie podała dokładnych wymiarów) zawstydzić może nawet pierwsze wcielenie Hummera.

Reklama

Pickupy z reguły trafiają do "twardych" ludzi, cała prezentacja miała więc na celu udowodnienie niezwykłej odporności Cybertrucka. W bok pojazdu uderzano młotem kowalskim, a szyby zwycięsko wyszły ze starcia z ciskanymi o nie metalowymi kulami.

Prezentację można by potraktować, jako ciekawe show, gdyby nie fakt, że Tesla planuje sprzedawać Cybertrucka od roku 2021, a klienci mogą już nawet składać wstępne zamówienia na ten pojazd! Sugeruje to, że - przynajmniej w kwestii nadwozia - mamy do czynienia z wersją bliską produkcyjnej. Biorąc jednak pod uwagę "pancerne" właściwości i kształty karoserii rodzi się pytanie o to, w jaki sposób producent chce poradzić sobie z homologacyjnymi testami dotyczącymi np. ochrony przed skutkami wypadków pieszych!?

Wiemy już, że oferowanych będzie kilka odmian napędowych. Podstawowa, wyposażona w jeden silnik napędzający koła tylnej osi, ma mieć zasięg ponad 250 mil i przyspieszać do 60 mph (96 km/h) w około 6,5 s. W odmianie z dwiema jednostkami napędowymi (napęd AWD) zasięg określono na ponad 300 mil, a sprint do 96 km/h na mniej niż 4,5 s. Topowa wersja korzystać ma z aż trzech silników trakcyjnych i dysponować akumulatorami zapewniającymi zasięg ponad 500 mil. Tesla Cybertruck w takiej konfiguracji przyspieszać ma do 60 mph w czasie - uwaga - poniżej 2,9 s!

Poszczególne warianty różnią się też uciągiem. Najsłabszy holować może przyczepy o masie 7,5 tys. funtów (ok 3,3 tony) - najmocniejszy - aż 14 tys. funtów (6,3 tony).

Zadbano również o zdolności terenowe. Kąt natarcia wynosi 35 stopni, a kąt zejścia - 28 stopni. Dzięki standardowemu zawieszeniu pneumatycznemu prześwit może zostać zwiększony do - maksymalnie - 16 cali (40,6 cm).

Zdaniem producenta, w momencie rynkowego debiutu ceny auta startować mają z poziomu 39 900 tys. dolarów za podstawową odmianę z napędem na tylną oś. Topowa wersja napędzana trzema silnikami wyceniona została na 69 900 dolarów.

Nie ulega wątpliwości, że celem producenta jest podkopanie pozycji najpopularniejszej amerykańskiej półciężarówki - Forda serii F. W ubiegłym roku, z wynikiem 1,08 mln sztuk, było to drugie - za Toyotą Corollą - najlepiej sprzedające się nowe auto na świecie!


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy