Nowy Mercedes klasy G zaprezentowany!

Na ten dzień fani Mercedesa czekali długie lata. Na salonie motoryzacyjnym w Detroit Mercedes zaprezentował nowe wcielenie legendarnej klasy G.

Wygląd karoserii odpowiada założeniom języka stylistycznego Sensual Purity. By upodobnić samochód do oryginału starano się zachować jego charakterystyczne cechy, jak pudełkowate kształty, ostre linie czy widoczne z zewnątrz zawiasy. Stylistom udało się osiągnąć zamierzony efekt - chociaż na pierwszy rzut oka auto zmieniło się niewiele, to jest całkowicie nowym modelem - np nadwozie jest o 53 mm dłuższe i aż o 121 mm szersze niż dotychczas!

Samochód przeszedł też kurację odchudzającą. W zależności od wersji klasa G jest nawet o 160 kg lżejsza niż poprzednik. Skorupa nadwozia wykonana została z różnych stopów wysokowytrzymałej stali. Do budowy drzwi i maski wykorzystano aluminium. Nowa rama i konstrukcja karoserii pozwoliły zwiększyć sztywność skrętną pojazdu aż o 55 proc.

Reklama

Mimo surowego charakteru karoserii kabina "Gelendy" ma być ostoją luksusu. We wnętrzu znajdziemy teraz rozwiązania stosowane w nowej klasie E i topowym Mercedesie Sonderklasse. Mowa oczywiście o charakterystycznym "szklanym kokpicie", który za jedną taflą szkła skrywa dwa ciekłokrystaliczne ekrany o przekątnej 12,3 cala każdy. W nowym modelu będzie to element wyposażenia opcjonalnego.

Standardem są natomiast, nawiązujące do młodszego rodzeństwa, "turbinowe" wloty nawiewów, skórzana tapicerka (również na fotelach) i stylowe dodatki z włókien węglowych lub szczotkowanego metalu.

Korekta wymiarów nadwozia nie pozostała bez wpływu na przestrzeń w kabinie. Pasażerowie przednich foteli zyskali 38 mm miejsca na nogi. W drugim rzędzie siedzeń przybyło aż 150 mm przestrzeni. Kabina została też znacznie poszerzona. Z przodu, na wysokości łokci, przybyło 68 mm. Z tyłu pasażerowie zyskali dodatkowe 58 mm. Standard obejmuje m.in. podgrzewane fotele w obu rzędach (przednie regulowane elektrycznie, kierowy z pamięcią).

Bardziej wymagający nabywcy mogą zdecydować się na pakiet Active Multicontour Seat obejmujący fotele z funkcją masażu, rekomendowane przez ekspertów z niemieckiej organizacji na rzecz zdrowego kręgosłupa Aktion Gesunder Rücken e.V.

W porównaniu do poprzednika samochód cechować ma się nie tylko większą dzielnością terenową, ale też zdecydowanie większym komfortem i precyzją prowadzenia na asfalcie. Nie było to łatwe zadanie, bowiem konstruktorzy niemieckiej marki zdecydowali o pozostawieniu solidnej, drabinkowej ramy nośnej. Zmieniono jednak i to znacznie konstrukcję zawieszenia. Z przodu nie znajdziemy już klasycznego sztywnego mostu. Zamiast niego zastosowano niezależny układ wielowahaczowy montowany bezpośrednio do ramy (bez ramy pomocniczej). Z tyłu pojawiła się nowa sztywna oś prowadzona na czterech wahaczach (na każdą ze stron), stabilizowana drążkiem Panharda.

Nowy Mercedes klasy G może się pochwalić standardowym prześwitem 270 mm. Auto jest w stanie pokonywać przeszkody wodne o głębokości do 70 cm (o 10 cm więcej niż do tej pory). Dzięki silnikom z dużym zapasem momentu obrotowego i seryjnym reduktorze, zdolność pokonywania wzniesień, przynajmniej w teorii, wynosi 100 proc. O 1 stopień wzrosły też - wynoszący teraz 26 stopni - kąt rampowy oraz kąty natarcia (31 stopni) i zejścia (30 stopni). Samochód może też bezpiecznie pokonywać trawersy o nachyleniu do 35 stopni.

Zgodnie z tradycją bez większych zmian pozostawiono, typowy dla "Gelendy", permanentny napęd na obie osie z trzema blokadami mechanizmów różnicowych (przedni, centralny i tylny). Reduktor ma teraz krótsze przełożenie (2,93 - w poprzedniku było to 2,1) i może zostać uruchomiony w czasie jazdy z prędkościami do 40 km/h (przełożenie drogowe wybrać można przy prędkości do 70 km/h).

Standardem jest automatyczna, 9-stopniowa, skrzynia biegów 9G-Tronic wyposażona w specjalny, wzmocniony pod kątem terenowej eksploatacji, konwerter momentu obrotowego. Skrzynia rozdzielcza dzieli moc jednostki napędowej w stosunku 40:60 proc. z przewagą osi tylnej. Nowością jest elektromechaniczne wspomaganie kierownicy, które pozwoliło wyposażyć auto w szereg nowoczesnych udogodnień, jak np. układy wspomagania parkowania. Kierowca ma teraz do wyboru trzy tryby pracy układu kierowniczego (komfortowy, sportowy i terenowy).

Znakiem nowych czasów jest też debiutujący w "Gelendzie" elektroniczny system wspomagania jazdy w terenie z, maksymalnie pięcioma, trybami jazdy. Tryb "G-mode" włączany jest automatycznie, gdy tylko kierowca uruchomi reduktor lub którąkolwiek z blokad dyferencjałów. Wówczas elektronika ma za zadanie optymalne sterowanie wszelkimi aktywnymi systemami, jak np. elektrycznie wspomaganym układem kierowniczym, adaptacyjnym zawieszeniem (opcja) czy pracą skrzyni biegów.

Na szczegóły dotyczące pełnej gamy jednostek napędowych i osiągów poszczególnych wersji musimy jeszcze trochę poczekać. Nowy Mercedes Gelandewagen trafi na rynek w czerwcu bieżącego roku. Ceny startować mają z pułapu 107 040 euro. Oznacza to, że samochód wyceniony został identycznie, jak poprzednia generacja. W stosunku do poprzednika w standardzie otrzymamy jednak bogatsze wyposażenie obejmujące m.in. diodowe reflektory, obszyte skórą fotele czy nowe zawieszenie, po raz pierwszy w historii modelu wyposażone w system wyboru trybu jazdy Dynamic Select.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy