Nowe subaru forester

Popularny crossover Subaru właśnie przeszedł klika drobnych zmian, zaś my sprawdziliśmy, na ile są one zauważalne.

Jak już pisaliśmy wcześniej, zmiany w wyglądzie są niezauważalne, zapewne dlatego też Subaru w materiałach prasowych nazywa auto forester MY2011, czyli auto z roku modelowego 2011. Innymi słowy zmiany są tak niewielkie, że nawet sam producent nie mówi tu o liftingu.

Nieco więcej nowości znajdziemy we wnętrzu - nowe zegary są zdecydowanie ładniejsze, a automatyczna klimatyzacja wreszcie jest dwustrefowa i ma wyświetlacz. Niestety, wbrew zapewnieniom przedstawicieli Subaru, deska rozdzielcza wciąż jest wykonana z nienajlepszej jakości, twardych tworzyw. Podczas konferencji prasowej zapewniano nas, że materiały zostały zmienione na lepsze, ale my zaryzykujemy stwierdzenie, że ograniczono się do stosownego zapisu w broszurach reklamowych...

Reklama

Największą jednak zmianą, której poświęcono na konferencji więcej czasu, niż samemu foresterowi, jest napędzający go silnik. Boxer trzeciej generacji ma, przynajmniej teoretycznie, zapewniać lepszą reakcję na dodanie gazu, zmniejszyć zużycie paliwa i ogólnie poprawić przyjemność z jazdy, przy zachowaniu tej samej pojemności i mocy, co jego poprzednik. A jak to wygląda w praktyce?

Cóż, podczas jazd testowych nie zauważyliśmy oczekiwanej poprawy osiągów - auto przyspieszało raczej niechętnie. Obiecywane przez producenta przyspieszenie do 100 km/h to 10,7 s (o 0,3 s szybciej, niż poprzednik), ale trzeba mieć trochę samozaparcia, aby to sprawdzić. Kręcący się do niemal 7 tys. obr./min boxer przy wyższych prędkościach obrotowych robi się nieprzyjemnie głośny, a w urywaniu cennych ułamków sekund zdecydowanie nie pomaga też hacząca, 5-biegowa skrzynia manualna.

Jeśli komuś będzie ona bardzo przeszkadzała, ma alternatywę w postaci "automatu". Auto w niego wyposażone dość nerwowo reaguje na dodanie gazu przy ruszaniu i niewielkich prędkościach, ale biegi zmienia z wyczuciem i bez szarpania.

Problem tylko w tym, że skrzynia ta ma zaledwie 4 przełożenia! W czasach, gdy niektóre samochody mają już automaty 8-biegowe, brzmi to jak kiepski żart... Tak mała liczba biegów wymusza zastosowanie długich przełożeń, więc na pierwszym biegu osiągniemy 70 km/h, zaś na drugim niemal 130 km/h. Według broszur, jakie otrzymaliśmy, prędkość maksymalna, wynosząca 185 km/h, osiągana jest na trzecim biegu.

Zmianom poddano również zawieszenie, mając na uwadze poprawienie stabilności prowadzenia. Różnica, w porównaniu do "starego" forestera jest bardzo niewielka, ale zauważalna. Auto dość dobrze trzyma się drogi, ale niezbyt precyzyjny układ kierowniczy nie pozwala na szybsze pokonywanie zakrętów.

Tego typu samochód powinien mieć również nieco bardziej komfortowe zawieszenie, ale sztywne zestrojenie to zapewne cena, jaką płacimy za brak bujania się nadwozia na zakrętach, co charakteryzuje wiele samochodów z dużym prześwitem i wysokiem nadwoziem.

W czasie jazd testowych mieliśmy też okazję sprawdzić, jak forester sprawdza się w lekkim terenie. Auto nie ma oczywiście nic wspólnego z prawdziwymi terenówkami, ale na grząskiej leśnej dróżce radziło sobie bardzo sprawnie. To zasługa prześwitu wynoszącego 215 mm, reduktora oraz stałego napędu na cztery koła z centralnym dyferencjałem.

Forester zatem właściwie się nie zmienił. To wciąż świetna propozycja dla osób szukających samochodu sprawdzającego się w lekkim terenie (oraz zimą), ale nie chcących rezygnować z prowadzenia zwykłego auta osobowego. Nowy silnik podczas jazdy zachowuje się tak jak stary, a wnętrze wciąż jest monotonne, zaprojektowane bez pomysłu i wykonane z nienajlepszych materiałów.

Najbardziej zauważalną zmianą jest zatem wycofanie z oferty topowego, 2,5-litrowego silnika, co jest efektem wprowadzenia normy czystości spalin Euro 5. Z informacji, jakie otrzymaliśmy, wynika, że bez zmian pozostaną ceny, co oznacza, że odświeżonego forestera kupimy już za około 92 tys. zł.

Michał Domański

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Subaru Forester
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama