Zbuduj sobie oryginalnego, klasycznego mustanga!

Miłość do klasycznych samochodów to, niestety, bardzo drogie hobby. Ceny części zamiennych potrafią szokować nawet najbardziej majętnych.

Co więcej, problemem jest nie tylko koszt danego podzespołu, ale też jego dostępność. Z każdym rokiem, "dawców" jest coraz mniej, poszukiwania detali takich, jak listwy boczne, kołpaki czy korbki szyb trwać mogą miesiącami.

Z faktu, że właściciele zabytkowych pojazdów są w stanie wydać na ich odrestaurowanie ogromne pieniądze, zdają sobie również sprawę ich producenci. Fani takich marek, jak chociażby Mercedes czy BMW skorzystać mogą np. z oryginalnych katalogów - w magazynach niemieckich producentów znajdują się setki tysięcy oryginalnych części zamiennych do modeli, które produkowane były nawet przed II Wojną Światową.

Reklama

W przypadku bardziej skomplikowanych elementów - jak chociażby dyferencjał czy przekładnia kierownicza - zostawiając u dealera zużytą część możemy zakupić mechanizm fabrycznie zregenerowany.

W przypadku oldtimerów najwięcej problemów sprawia przeważnie odbudowa karoserii. Oczywiście części takie, jak: poszycie drzwi, błotniki czy progi stosunkowo łatwo znaleźć, ale remont skorodowanych elementów nośnych często okazuje się być niemożliwy do wykonania. Z tego względu wiele niezwykle cennych, kultowych wręcz pojazdów, kończy swój żywot w roli wkładu do pieca hutniczego. Nie musi tak jednak być...

Z ciekawą oferta do właścicieli powypadkowych czy skorodowanych mustangów z lat sześćdziesiątych wyszedł niedawno koncern Ford. Firma postanowiła zaoferować właścicielom pierwszej serii kultowego auta możliwość zakupu zupełnie nowej, zbudowanej od podstaw karoserii.

Póki co, taka opcja dotyczy pierwszej serii mustanga budowanej w latach 1964-1966, która jest obecnie najpopularniejszym oldtimerem w USA. Nadwozia nie można wprawdzie, ot tak, kupić u pierwszego lepszego dealera, ale po skontaktowaniu się z przedstawicielami marki istnieje możliwość jego zamówienia. Karoserie wykonywane są według oryginalnych projektów z lat sześćdziesiątych, więc wszystkie otwory montażowe są dokładnie takie same, jak w mustangach pierwszej serii. Blachy spawane są jednak przy użyciu nowoczesnych maszyn, co sprawia, że nowe nadwozia mają większą sztywność, dzięki czemu powinny być o wiele trwalsze od oryginalnych, budowanych niemal pół wieku temu.

Co ciekawe, przynajmniej jak na amerykańskie standardy, fabrycznie nowa karoseria nie jest przesadnie droga. Ford wycenia ją na 15 tys. dolarów. Trzeba jednak pamiętać, że - by zbudować swojego wymarzonego mustanga - będziemy też potrzebować sprawnego układu napędowego, zawieszenia, hamulców, czy elektryki.

Teoretycznie obecnie istnieje możliwość zbudowania zupełnie nowego mustanga, który w ok. 95 proc. odpowiadałby temu z lat sześćdziesiątych. W Stanach wiele firm wciąż produkuje bowiem odpowiadające fabrycznym standardom części do tych samochodów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mustang
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy