SP Automotive Chaos ma 3100 KM i jest szybszy od bolidu F1!

Zapomnijcie o Bugatti, Rimacu oraz kolejnych modelach SSC - najmocniejszy i najszybszy samochód świata nazywa się Chaos i pochodzi z Grecji.

Spyros Panopoulos Automotive - tak brzmi pełna nazwa firmy mieszczącej się w Atenach, która stworzyła pierwszy na świecie "ultrasamochód" (dla odróżnienia od supersamochodów oraz hipersamochodów). Twórcy Chaosa (chyba tak się to powinno odmieniać?) zapowiadają, że pobije on szereg rekordów - prędkości maksymalnej, przejazdu 1/4 mili, czasu na Nurburgringu i nie tylko. Ma być szybszy nawet od bolidów Formuły 1!

Do napędu posłużył podwójnie doładowany, 4-litrowy silnik V10, który przekazuje moc na wszystkie koła za pośrednictwem siedmio- lub ośmiobiegowej skrzyni dwusprzęgłowej. A ile mocy konkretnie? W odmianie nazwanej "Earth Version" auto zestrojone jest bardziej... ekologicznie. Silnik generuje wtedy "jedynie" 2077 KM oraz 1389 Nm i kręci się do 11 tys. obr./min. To ma pozwolić na sprint do 100 km/h w 1,9 s, a do 300 km/h w zaledwie 7,9 s. Czas przejazdu "na ćwiartkę" ma wynosić 8,1 s.

Reklama

Do bicia wszelkich rekordów ma służyć odmiana "Zero Gravity", co może być nazwą mylącą, ponieważ przeciążenia przez nią oferowane będą raczej dość dalekie od stanu nieważkości. W jej przypadku silnik wzmocniony jest do 3107 KM oraz 1984 Nm i kręci się do 12 200 obr./min. Deklarowany czas przyspieszenia do 100 km/h to 1,55 s, a do 300 km/h 7,1 s. Prędkość maksymalna ma przekraczać 500 km/h i to na tyle, by pokonać wyniki SSC Tuatary oraz Hennessey Venoma F5.

Tak kosmiczne osiągi są zasługą nie tylko równie kosmicznej mocy, ale także lekkiej konstrukcji (Zero Gravity waży zaledwie 1272 kg) oraz kosmicznej stylistyki, całkowicie podporządkowanej aerodynamice. Tak niska masa własna może zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że Chaos ma ponad pięć metrów długości (5053 mm) oraz ponad dwa metry szerokości (2068 mm). Jest więc całkiem spory, ale jego tajemnicą jest duża ilość elementów, wykonanych z bardzo lekkich materiałów, które dodatkowo stworzono przy pomocy drukarki 3D. Przykładowo korbowody nie są jednolitymi kawałkami tytanu, ale mają swego rodzaju plecionkę, która pozwala na zachowanie odpowiedniej wytrzymałości, jednocześnie obniżając masę elementu. Monokok z kolei wykonano z zylonu (włókna wytrzymalszego od kevlaru), natomiast nadwozie w 78-procentach to wydruk 3D z tytanu, stopów magnezu oraz włókna węglowego.

SP Automotive Chaos jawi się jako pojazd ze wszech miar bezkompromisowy, więc zaskoczeniem może być jego wnętrze. Sam projekt deski rozdzielczej, wolant zamiast kierownicy oraz bardzo nietypowe fotele, pasują do wcześniejszego opisu, ale dwa duże ekrany przed pasażerem już nie. Trzeci wyświetlacz znajduje się w samym wolancie, a kierowca ma przed sobą także wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością. Co więcej producent zapowiada także wykorzystanie gogli wirtualnej rzeczywistości, kamery z funkcją rozpoznawania twarzy oraz nastroju kierowcy, łączność 5G i wiele innych nowinek technologicznych.

Obecne plany zakładają stworzenie 20 egzemplarzy Chaosa, a pierwsze z nich mają wyjechać na drogi na początku przyszłego roku. Ceny zaczynają się od 5,5 mln euro za "Earth Version" oraz 12,4 mln euro za "Zero Gravity".

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy