Lexus LFA przeszedł do historii

14 grudnia br. Lexus zakończył produkcję pierwszego samochodu supersportowego w swojej historii.

- Supersamochody są moim życiem od dziesięcioleci. Zbudowaliśmy światowej klasy auto sportowe, zaczynając praktycznie od czystej kartki papieru - powiedział 14 grudnia br. Haruhiko Tanahashi, szef projektantów LFA.

Tego właśnie dnia fabrykę Motomachi w prefekturze Aichi opuścił ostatni egzemplarz modelu LFA z numerem 500. Jego produkcję uruchomiono w grudniu 2010 roku. Ręczny montaż pojedynczej sztuki zajmował 175 pracownikom jeden dzień roboczy.

Do napędu Lexusa LFA służy 4,8-litrowy silnik V10, zależnie od wersji osiągający moc 560 lub 570 KM przy 8700 obr./min i maksymalny moment obrotowy 480 Nm przy 6800 obr./min (90 proc. dostępne w zakresie 3700-9000 obr./min). Napęd trafia na koła tylnej osi za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni sekwencyjnej. LFA rozpędza się od zera do "setki" w ciągu 3,7 s i kończy przyspieszanie na 325 km/h.

Reklama

Dzięki wykorzystaniu włókna węglowego do budowy nadwozia samochodu, jest ono o ok. 100 kg lżejsze od porównywalnej konstrukcji aluminiowej. Gotowy do jazdy Lexus LFA waży 1480 kg. Zestrojenie układu jezdnego to efekt wielu kilometrów przejechanych po kultowym torze Nürburgring. Za skuteczne hamowanie odpowiadają hamulce Brembo z sześciotłoczkowymi zaciskami z przodu i czterotłoczkowymi z tyłu.

Ostatni egzemplarz LFA w kolorze białym został uzbrojony w pakiet Nürburgring. W porównaniu do "standardowej" odmiany, jego silnik V10 jest wzmocniony z 560 do 570 KM, a przekładnia zmienia biegi w ciągu 0,15 zamiast 0,2 s. Dodatkowo, Japończycy zastosowali twardsze stabilizatory, obniżone o 10 mm zawieszenie i dodatkowe elementy poprawiające aerodynamikę nadwozia - spojler, tylne skrzydło oraz osłony progowe.

Lexus LFA z pakietem Nürburgring przejeżdża niemiecki tor wyścigowy w imponującym czasie 7 minut i 14 sekund. Plasuje to go wśród najszybszych produkcyjnych aut, które zmierzyły się dotychczas z Zielonym Piekłem.

Ceny Lexusa LFA rozpoczynały się od 445 tys. dolarów. Przy okazji warto przypomnieć widowiskową (i donośną) reklamę modelu:

Marcin Sobolewski

Lexus LS TS-650 - limuzyna na sterydach - GALERIA

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy