Land Rover przytłoczony własnym sukcesem

Od przybytku głowa nie boli, mawiają. Gdyby jednak zacytować to przysłowie szefom Land Rovera, ich ból głowy byłby z pewnością jeszcze silniejszy.

Popyt na brytyjskie terenówki jest ostatnio tak wysoki, że zakłady w Solihull pracują przez całą dobę, przez 7 dni w tygodniu... a i tak nie nadążają z montażem. Ewentualne zwiększenie mocy produkcyjnych blokują dodatkowo ograniczone dostawy silników Forda, montowanych do niektórych odmian Land i Range Roverów. Tymczasem Jaguar Land Rover zacznie wytwarzać własne jednostki 4-cylindrowe dopiero w 2015 roku.

Skąd problemy z tempem produkcji? Brytyjczycy nie docenili rynkowego potencjału nowych modeli Range Rovera. Liczba zebranych na nie zamówień o 40 proc. przekracza pierwotne plany. W rezultacie czas oczekiwania na Range'a wynosi obecnie 6 miesięcy, a na model Sport - aż 9.

Reklama

Nie brak jednak tych, którzy okazują brytyjskiej marce wyjątkową lojalność. Według anonimowych źródeł, nabywcy Range Rovera z Chin gotowi są dopłacić nawet 80 tys. dolarów (blisko jedną piątą salonowej wartości samochodu), aby tylko ich zamówienie na nowy wóz zostało zrealizowane jak najszybciej.

msob, źródło: Autonews

Range Rover Sport - PIERWSZA JAZDA

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy