Citroen C4 Cactus po (poważnym) face liftingu

Modernizacja odmieniła Cactusa tak bardzo, że mógłby on udawać inny model. Przynajmniej z zewnątrz.

Trochę crossover, trochę minivan, trochę hatchback - nikt tak naprawdę nie wie do końca jakim samochodem jest Citroen C4 Cactus, ale pewne jest, że wyjątkowo rozpoznawalnym. To się jednak zmieni wraz z face liftingiem - auto odegrało swoją rolę i wyznaczyło kierunek projektowania nowych modeli francuskiego producenta, a teraz jedynie się w ten trend wpisuje.

Największa zmiana to oczywiście rezygnacja z "airbumpów", czyli gumowych osłon nadwozia, stanowiących wizytówkę Cactusa. Obecnie znajdziemy je jedynie na dolnych krawędziach, przeprojektowanych drzwi. Zupełnie nowy jest też pas przedni z innym zderzakiem i nieco zmienionymi światłami.

Reklama

Z kolei tył modelu upodobnił się do pozostałych Citroenów - tu również próżno szukać czarnych wstawek, a światła są teraz znacznie większe. Wymusiło to wymianę zderzaka oraz klapy bagażnika.

Po staremu została natomiast deska rozdzielcza, więc nadal wystarczyć nam muszą dwa wyświetlacze - mniejszy, zastępujący wskaźniki oraz większy, służący do obsługi radia, klimatyzacji itd. Fizycznych przycisków zasadniczo brak. Citroen zmienił natomiast fotele, wykonane według nowego projektu i wypełnione pianką o wysokiej gęstości, co ma zapewniać bardzo wysoki komfort podróżowania.

O komfort dba także zmienione zawieszenie, wykorzystujące nowy pomysł Citroena, mający zapewniać wygodę na poziomie układów hydropneumatycznych. Producent określa go jako "progresywną, hydrauliczną poduszkę" i wykorzystuje dodatkowe amortyzatory hydrauliczne, poprawiające tłumienie nierówności.

Lista jednostek napędowych wzbogaciła się o silnik 1.2 PureTech o mocy 130 KM, którą dołącza do odmiany 110-konnej i wolnossącej, mającej 82 KM. Diesel jest jeden - 1.6 BlueHDi o mocy 100 KM.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy