Aplikacja Ford mykey - bat na młodych kierowców

Ogranicznik prędkości, blokada kontroli trakcji i przymusowe zapinanie pasów - te i inne funkcje oferuje fordowska aplikacja mykey.

W 2010 roku w sprzedawanym w Stanach Zjednoczonych Fordzie Focusie zadebiutował system mykey. Rozwiązanie, które oferowane jest dziś jako opcja niemal we wszystkich modelach sprzedawanych za oceanem Fordów i Lincolnów, w prosty sposób pozwala ostudzić zapędy korzystających z samochodów rodziców nastolatków.

Wg badań przeprowadzonych przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NTHSA) amerykańskie nastolatki są bardziej skłonne do podejmowania za kierownicą ryzyka niż kierowcy w innych grupach wiekowych. Często łamią ograniczenia prędkości i nagminnie zapominają o zapinaniu pasów bezpieczeństwa. Wielu młodych kierowców nie poświęca też dostatecznie dużo uwagi na prowadzenie auta. W czasie jazdy rozmawia przez telefon lub - co gorsza - pisze wiadomości tekstowe.

Jak działa fordowski system mykey? Pomysł jest prosty - właściciel auta ma możliwość zaprogramowania dowolnego kluczyka w taki sposób, by spersonalizować niektóre funkcje pojazdu. Dla przykładu, niezależnie od wersji silnikowej, prędkość maksymalna może zostać ograniczona do 80 mph, czyli niespełna 130 km/h. Co więcej, za każdym razem, gdy kierowca przekroczy 45 mph (ok. 70 km/h), 55 mph (ok. 90 km/h) lub 65 mph (ok. 100 km/h), w kabinie rozlegnie się dźwięk ostrzegawczy.

Gdy w stacyjce znajduje się zaprogramowany kluczyk nie, można też dezaktywować kontroli trakcji (a więc nie da się ruszyć z piskiem opon). Oprócz tego można wymusić na kierowcy korzystanie z pasa bezpieczeństwa. Jeśli w czasie jazdy pas nie będzie zapięty, w kokpicie - na stałe - uruchomi się stosowny gong, a system audio zostanie wyłączony. Na wyświetlaczu komputera pokładowego pojawi się wówczas napis "zapnij pasy, by ponownie włączyć radio".

Konstruktorzy Forda ograniczyli też nastolatkom możliwość denerwowania otoczenia głośną muzyką. Po aktywacji mykey maksymalna głośność pokładowego systemu audio zostaje automatycznie ograniczona do 44 proc. możliwości sprzętu. Jakby tego było mało, zapobiegawczy rodzic może też zaprogramować radio w taki sposób, by muzyka wydobywała się z głośników tylko, gdy auto znajduje się w ruchu.


Biorąc pod uwagę dynamiczny styl jazdy młodych kierowców i fakt, że rzadko który tankuje auto z własnej kieszeni, komputer pokładowy szybciej włączy lampę ostrzegawczą o kończącym się paliwie. "Rezerwa" zapali się, gdy zasięg wynosi 75 zamiast standardowych 50 mil.

Słuszność stosowania w nowych samochodach tego typu rozwiązań potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych przez Forda. Aż 67 proc. ankietowanych nastolatków stwierdziło, że nie chce, by w ich rodzinie pojawił się samochód wyposażony w system mykey... A ten jeszcze w tym roku trafi także do Fordów sprzedawanych w Europie.

Reklama
Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy