Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski 2020

W Toyota Racing Cup emocje do samego końca

Sześć identycznie przygotowanych Toyot Celik podbiło rywalizację w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. We wrześniowy weekend czeka nas ostatnia odsłona walki o puchary Toyota Racing Cup, a dla trójki kierowców będzie to też okazja do sprawdzenia się w wyścigu długodystansowym.

Mateusz Bartkowiak wygrał wszystkie sześć wyścigów i do finałowych rund na Torze Poznań może podchodzić ze spokojem. Ale ostatnie zwycięstwa nie przyszły mu wcale łatwo. “Chłopaki robią niesamowite postępy. W dwóch ostatnich wyścigach sprzyjało mi szczęście, musiałem do ostatnich okrążeń walczyć o pozycję. Spodziewam się, że we wrześniu jazda będzie jeszcze bardziej zacięta" - mówi Bartkowiak.

Za jego plecami toczy się niesamowita walka o drugie miejsce. Przed dwoma ostatnimi rundami kolejność jest następująca: Jacek Jurecki (90), Tomasz Tomczak (83), Aleksander Szandrowski (76), Dawid Czarnik (71), Rafał Płuciennik (66). Szanse na podium ma cała szóstka, ale w finałowym ściganiu zabraknie Czarnika, który w lipcowym wyścigu był trzeci.

Reklama

Jurecki imponuje stabilną formą (pięć razy na podium w sześciu wyścigach) i to on jest faworytem przed wrześniowym ściganiem na Torze Poznań. Pewny drugiej lokaty być nie może. Tomczak w tym sezonie już dwukrotnie dojeżdżał drugi i wygrywał z Jureckim walkę o drugą pozycję. W drugiej części sezonu formą imponuje Szandrowski, który w trzech ostatnich rundach dojeżdżał na drugim miejscu. “W dwóch ostatnich wyścigach nawet prowadziłem, ale wciąż czekam na swoje pierwsze zwycięstwo. To dla mnie debiutancki sezon, potrzebowałem nieco czasu, by dogadać się z moim autem. Teraz doskonale się rozumiemy i Celica odpłaca mi świetnym prowadzeniem" - mówi Szandrowski.

Za plecami tej trójki czai się Rafał Płuciennik, który z wyścigu na wyścig jest coraz szybszy i jest blisko podium w pierwszym sezonie w wyścigach. “Złapałem niesamowitego bakcyla i myślę, że to kilka lat nowych wyzwań dla mnie. Mam spore doświadczenie w rajdach cross-country, ale wyścigi dają mi kompletnie inne doznania i cieszą mnie postępy, które widzę z weekendu na weekend" - mówił Płuciennik.

Od rywali do zespołu

Toyota Racing Cup to nie tylko miejsce wielkiej rywalizacji w identycznie przygotowanych samochodach, ale i nawiązywania przyjaźni. Na ostatni weekend Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski Bartkowiak, Jurecki i Tomczak oprócz rywalizacji w pucharze postanowili sprawdzić się w wyścigu długodystansowym. Pojadą oczywiście Toyotą Celiką GT.

Ten model okazał się nie tylko efektowną wyścigówką do sprintów, ale i wystarczająco wytrzymałą konstrukcją, by pokonać dystans dwóch godzin. Takim autem trio Michał Horodeński, Marek Gajowiak, Arkadiusz Sałaciński w lipcu triumfowało w Endurance w klasie do dwóch litrów.

Dla Bartkowiaka, Jureckiego i Tomczaka to będzie zupełnie nowe wyzwanie. Podczas jednego weekendu ze sprinterskiego nastawienia będą musieli “przełączyć się" na tryb zespołowy. Ważne będzie wyważenie tempa, szanowanie auta i zarządzanie oponami, by każdy z trójki ścigających się mógł jechać w jak najlepszych warunkach. A do tego dojdzie też nowy element, czyli zmiana za kierownicą w pitlane oraz tankowanie.

“Nie mogę się już doczekać tego startu. Mamy trzech równych zawodników, ale przede wszystkim chcemy się dobrze bawić. Czeka nas pracowity weekend" - mówi Tomczak.

Toyota Racing Cup 2019 kończy się w ten weekend, ale organizatorzy już planują kolejny sezon.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy