Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski 2020

Toyota Racing Cup na mecie. Interia na podium

Mateusz Bartkowiak wygrał debiutancki sezon Toyota Racing Cup. Świetnie w rywalizacji klasycznych Celik spisała się redakcja Interii. Jacek Jurecki imponował regularnością, czego efektem jest drugie miejsce na koniec sezonu.

Bartkowiak był najbardziej doświadczonym zawodnikiem Toyota Racing Cup. Tor Poznań zna jak własną kieszeń i bardzo szybko odnalazł się za kierownicą Toyoty Celiki. Wygrał osiem wyścigów i od początku sezonu do końca przewodził klasyfikacji generalnej.

“Czuję się wyśmienicie z wielu powodów. Wygrałem sezon, to jest fajna nobilitacja. Poza tym, poznałem fajnych ludzi, a organizacja całego pucharu jest jedną z najlepszych, w których startowałem. “ - powiedział Bartkowiak.

Kierowca z Poznania jest też pierwszym, który podczas weekendu wyścigowego złamał barierę dwóch minut. W piątkowych kwalifikacjach pokonał 4070 metrów w Przeźmierowie w czasie 1:59.272. “Na tej oponie i w tej konfiguracji złamanie dwóch minut na Torze Poznań było osiągalne, ale bardzo trudne. Bardzo chciałem tego dokonać przed końcem sezonu, bo bym nie mógł spać. W piątek były świetne warunki i mi się to udało" - mówił Mateusz Bartkowiak.

Reklama

Interia na podium

Na podium Toyota Racing Cup znaleźli się jeszcze Jacek Jurecki, startujący w barwach Interii oraz Tomasz Tomczak. Jurecki imponował regularnością i skuteczną jazdą przez cały sezon - siedem z ośmiu wyścigów ukończył na podium. Świetnie rozegrał taktycznie finałowe rundy, umiejętnie zarządzając oponami, co pozwoliło we wrześniu dwukrotnie dojechać na drugim miejscu.

“Jestem w lekkim szoku. Po tylu latach zabawy dziennikarskiej, nagle jestem na podium pucharu w mistrzostwach Polski. Bardzo się cieszę z tego, że poznałem fajnych ludzi. Jestem zadowolony ze wszystkiego, bardzo fajnie mi się jeździło i jestem na mecie." - mówił Jurecki.

Trzecią lokatę utrzymał Tomczak, który przez cały sezon toczył pasjonujące pojedynki z Jureckim i Aleksandrem Szandrowskim.  “Jestem bardzo zadowolony, bo nie zapowiadało się, że skończę tak wysoko. O moim starcie zdecydowali ludzie, których darzę dużą sympatią. Warto było. To było wspaniałe doświadczenie i wspaniała atmosfera. Na pewno to powtórzę" - mówi Tomasz Tomczak, trzeci kierowca Toyota Racing Cup

Szybsi z weekendu na weekend

Dla trójki kierowców - Szandrowskiego, Rafała Płuciennika i Dawida Czarnika, był to debiutancki sezon nie tylko w Toyota Racing Cup, ale i w wyścigach. Imponuje, jak wielki progres wykonałą cała trójka. Ich średnie czasy poprawiły się na przestrzeni sezonu o blisko cztery sekundy.

“Koledzy mi gratulują, ale to im należą się największe gratulacje. Wystarczy prześledzić czasy i zobaczyć, jak wielki progres zrobili wszyscy kierowcy. Podczas ostatniej rundy wszyscy mieścimy się w sekundzie. Każdy robi dobry czas, każdy może wygrać, ścigamy się jak równy z równym" - komplementuje debiutantów Bartkowiak.

Szandrowski, bardzo doświadczony zawodnik z rajdów cross-country, najszybciej odnalazł się wyścigowym świecie, kończąc cztery z ośmiu wyścigów na podium. Smak podium poznał też Czarnik, który stawia wyścigach pierwsze kroki. Rafał Płuciennik wykonał największy progres, jeśli chodzi o czasy, czego ukoronowaniem było zwycięstwo w kwalifikacjach do ostatniej rundy.

“Gratuluję pierwszej trójce. Dla mnie to profesorowie jazdy. Niesamowicie z nimi powalczyć, żaden wstyd przegrać. Jestem zadowolony z postępów. Gdy jechałem tu pierwszy raz, okrążenie Toru Poznań pokonywałem w 2:16, a chłopaki jechali wtedy 2:04. Na koniec sezonu w kwalifikacjach cała stawka była w jednej sekundzie." - powiedział Płuciennik.

Na torze rywale, poza torem kumple

Toyota Racing Cup okazała się nie tylko formą rywalizacji, ale i miejscem nawiązywania przyjaźni. “Najbardziej cieszyło mnie to, że po prostu przyjeżdżałem na wyścigi. Atmosfera była niesamowita i przyjazna. Jest wesoło i przyjacielsko, a nie tak, że jeden drugiemu, by najchętniej podpiłował przewody hamulcowe, żeby wygrać." - przekonuje Szandrowski.

Dlaczego tak się stało? “Mamy tę samą pasję i bardzo się polubiliśmy. Na torze walczymy, ale poza torem jest przyjaźń" - mówi Jurecki.

Wyrazem tej przyjaźni był start czołowej trójki Toyota Racing Cup w wyścigu Endurance. Bez mozolnych przygotować, z szukaniem kompromisów w ustawieniu pozycji za kierownicą, ale w znanym sobie aucie i zaufaniem do partnerów na kolejnych zmianach, trio Bartkowiak, Jurecki, Tomczak zajęło czwarte miejsce w klasie do dwóch litrów.

Niezawodność i skuteczność

Debiutancki sezon Toyota Racing Cup potwierdził, że wybór klasycznej Toyoty Celiki GT na pucharowe auto okazał się strzałem w dziesiątkę. Samochód stanowi idealny kompromis pomiędzy osiągami a kosztami przy zachowaniu wysokiej niezawodności. “Nasze pucharowe Celiki ukończyły 97 procent wyścigów, w których wystartowały. Świetnie spisały się wiekowe już auta, ale też zestawy hamulców Stoptech i oleje SORT. To bardzo ważne składowe końcowego sukcesu" - podsumowuje Michał Horodeński, organizator pucharu. “Problemów nie sprawiało też ogumienie semi-slick zaprojektowane i dostarczone przez Extreme Performance Tyres. Zawodnicy mieli do dyspozycji po sześć opon na każdy weekend wyścigowy i tylko raz zdarzyło się, by kierowca “złapał kapcia" podczas rywalizacji na torze". -

Tak wysoką niezawodność udało się utrzymać dzięki nieustannym pracom nad samochodem. Za poligon doświadczalny służyło auto wystawiane w wyścigu Endurance. Dwugodzinna rywalizacja odpowiada dystansowi pokonywanemu podczas dwóch weekendów wyścigowych. Samochód okazał się na tyle trwały, że w klasie do dwóch litrów dojechał na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. We wrześniu trudom rywalizacji Endurance sprostały aż dwie Celiki.

“To świetny puchar do rozpoczęcia przygody z wyścigami. Koszty startów są na atrakcyjnym poziomie, a auto jest wymagające. Trzeba walczyć z nadsterownością, podsterownością, z szukaniem prędkości w zakrętach. Żeby osiągać dobre czasy, wszystko musi się zgadzać. Toyota Racing Cup to bardzo dobra nauka do ścigania." - przekonuje Bartkowiak, najlepszy kierowca pucharu w sezonie 2019.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy