Volkswagen niszczył dokumenty, który mogły go obciążyć
Volkswagen niszczył dokumenty i utrudniał działanie wymiaru sprawiedliwości po ujawnieniu przez władze USA, że fałszował pomiary toksyczności spalin w swych autach - informuje były pracownik firmy, na którego powołuje się we wtorek agencja Associated Press.
Zobacz również:
- Polscy kierowcy chcą badań seniorów. To „grupa podwyższonego ryzyka”
- Setki kilometrów nowych dróg i poprawa bezpieczeństwa. Co czeka nas w 2025 roku?
- Wyposażenie aut, które zmniejsza emisję CO2 od 2025 roku
- Castrol Ikony Motoryzacji ruszyło. To najdroższe pomieszczenie w Polsce
- MG ZS Classic w Polsce. Nowy SUV za 79 tys. zł. Aż się prosi o LPG
Volkswagen niszczył dokumenty i utrudniał działanie wymiaru sprawiedliwości po ujawnieniu przez władze USA, że fałszował pomiary toksyczności spalin w swych autach - informuje były pracownik firmy, na którego powołuje się we wtorek agencja Associated Press.
Daniel Donovan w pozwie przeciwko niemieckiemu koncernowi podkreśla, że został niesprawiedliwie zwolniony 6 grudnia 2015 roku, po tym jak odmówił niszczenia dokumentacji firmy i zgłosił ten fakt swojemu przełożonemu. W dokumentacji złożonej przed amerykańskim sądem podkreślono, że Volkswagen niszczył dokumentację świadczącą o jego winie jeszcze przez trzy dni od 18 września 2015 roku, kiedy podległa rządowi USA Agencja Ochrony Środowiska (EPA) oskarżyła firmę o manipulację.
Donovan był zatrudniony jako pracownik techniczny w biurze doradczym Volkswagena w stanie Michigan. W dokumentach sądowych podkreślono, że został zwolniony, ponieważ "odmówił uczestniczenia w działaniach, które miały prowadzić do niszczenia dowodów i utrudniania działania" EPA i ministerstwa sprawiedliwości.
Były pracownik VW tłumaczył, że oddział technologiczny firmy usuwał ważne dokumenty do 21 września 2015 roku, dlatego całą sprawę zgłosił przełożonym. AP podkreśla, powołując się na dokumenty sądowe, że Donovan został zwolniony, ponieważ amerykański oddział koncernu obawiał się, że poinformuje o nieprawidłowościach EPA, ministerstwo sprawiedliwości i FBI.
W poniedziałek niemiecki koncern odpierał zarzuty Donovana, zapewniając, że jego zwolnienie nie miało nic wspólnego ze sprawą dotyczącą manipulacji wynikami pomiarów spalin w silnikach Diesla.
"Jego zarzuty dotyczące zwolnienia są bezzasadne" - poinformowała firma w oświadczeniu.
W następstwie dochodzenia, prowadzonego przez podległą rządowi EPA, Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Musi się teraz spodziewać wieloletnich procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska. Osób winnych tych nadużyć dotyczy także odpowiedzialność karna.