Samochody elektryczne

Ciężarówki z pantografami przyszłością transportu

​Chociaż w ostatnich latach przemysł motoryzacyjny wyłożył potężne środki na rozwój samochodów elektrycznych, to wciąż boryka się z problemami dotyczącymi zasięgu, gabarytów i wagi baterii oraz wysokich cen.

Tymczasem rządzący w wielu krajach określili już daty graniczne, po których nie będzie możliwa rejestracja samochodów spalinowych. Tak jest np. w Wielkiej Brytanii, gdzie koniec aut spalinowych ustalono na rok 2040.

Problemy z ciężarówkami na baterie

Brytyjczycy zdają sobie jednak sprawą, że nowe przepisy mogą sparaliżować transport ciężki, realizowany za pomocą ciężarówek. Dziś nie ma bowiem elektrycznych ciągników, które byłyby w stanie pokonywać długie dystanse z naczepami wyładowanymi towarem. Problemem są gabaryty i ciężar baterii. W ciągniku nie ma ich gdzie zabudować tak, by nie wpłynęły na długość zestawu z naczepą, która w większości krajów jest precyzyjnie określona. Przepisy mówią również, że masa zestawu ciągnik plus naczepa nie może przekroczyć 40 ton. Każdy kilogram baterii powoduje więc, że o tyle samo mniej można przewieźć towaru na naczepie. 

Reklama

Rozwiązania tego problemu nie ma i wygląda na to, że szybciej na drogi wyjadą ciężarówki wodorowe z ogniwami paliwowymi niż bateryjne.

Obecnie producenci są w stanie zaoferować jedynie elektryczne samochody dostawcze wielkości Craftera, na drogi wyjeżdżają również pierwsze testowe egzemplarze elektrycznych ciężarówek przeznaczonych dla służb miejskich, jak śmieciarki. One jednak nie muszą i nie dysponują dużym zasięgiem.


Bojąc się paraliżu transportu dalekobieżnego, Brytyjczycy zwrócili się ku dobrze znanym rozwiązaniom, czyli... trolejbusom. Od strony technicznej trolejbus to elektryczny autobus, który nie wozi jednak ze sobą baterii, ale czerpie energię elektrycznej tak, jak tramwaje, za pomocą pantografu z rozpiętej nad ulicami sieci elektrycznej.

Idea jest taka, by w sieć trakcyjną wyposażyć autostrady, przy czym energia w sieci ma pochodzić z odnawialnych źródeł energii. Po zjechaniu z autostrady ciężarówka ma przełączać się na napęd dieslowski, a po wjechaniu do miasta - na elektryczny, z wykorzystaniem baterii ładowanych z gniazdka. 

Plan zakłada, że już do 2030 roku trakcja elektryczna zawiśnie nad 65 proc. brytyjskich autostrad, co ma kosztować 17,8 mld funtów (około 21 mld euro).

Testy ciężarówek z pantografami

Pierwsze testy ciężarówek z pantografami rozpoczynają się właśnie w Szkocji, partnerem technologicznym jest niemiecka firma Siemens.

Podobne testy od kilku lat prowadzone są również na drogach Niemiec i Szwecji. Wykorzystywane są w nich ciągniki Scania R450 z niepełnowymiarową sypialnią. Pantograf można podnosić i opuszczać podczas jazdy, prędkość maksymalna wynosi 90 km/h, masa własna ciągnika to 8 ton.

Pojazd wyposażony jest w klasyczny 13-litrowy silnik Diesla o mocy 450 KM i silnik elektryczny. Baterie pozwalają przejechać w trybie elektrycznym do 10 kilometrów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy