Rynek paliw

Benzyna wciąż tanieje. No i zagrożenia brak...

Ostatni tydzień lipca w przypadku cen benzyny nie odbiegał od tendencji zauważalnej w miesiącu - paliwo cały czas taniało. Tego rodzaju zmiana może być miła dla turystów wyjeżdżających na urlop.

 Przed tygodniem zasugerowaliśmy: "to jeszcze nie koniec obniżek". Potwierdzająca się prognoza cieszy - a wydaje się, że przynajmniej jeśli chodzi o ruch w przypadku benzyn, zobaczymy jeszcze kontynuację.  Zmiany, jakie w mijającym tygodniu obserwowano w rafineryjnych cennikach nie sugerują możliwości istotnej różnicy w najbliższych dniach. Wzrost o 3 zł w skali tygodnia dla średniej ceny benzyny jest niemal nieistotny - obecna cena hurtowa tego paliwa to 4234 zł/m sześc.Olej napędowy podrożał nieco poważniej - o jakieś 31 zł/m sześc. i kosztuje w obecnym momencie 4147 zł. Wydaje się jednak, że zmiana dla rynku detalicznego wynikająca z tego ruchu nie będzie również zbyt duża. Średnia cena hurtowa oleju opałowego wynosi dziś 2909 zł/m sześc. - o jakieś 30 zł więcej niż w końcówce minionego tygodnia.

Reklama

Na tydzień między  4 i 10 sierpnia 2014 spodziewamy się, że cena średnia benzyny bezołowiowej 98 znajdzie się między 5,61-5,72 zł/l. W przypadku benzyny 95-oktanowej ten poziom ulokuje się w przedziale 5,36-5,45 zł/l. Rozpiętość dla ewentualnej ceny średniej oleju napędowego będzie wynosić 5,26-5,34 zł/l. Cena średnia autogazu znajdzie się zapewne w przedziale 2,56-2,64 zł/l - tu jest możliwość zwyżki, jednak zachowanie sektora detalicznego będzie decydować o skali ewentualnego wzrostu.

W ostatnich dniach lipca, podobnie jak przez cały miesiąc, przewagę na rynku naftowym mieli sprzedający. Dzięki temu w porównaniu z końcem czerwca ceny surowca na giełdzie w Londynie jest o ponad 6 dolarów niższa. W piątkowe przedpołudnie ropa Brent kosztowała  mniej niż 106 dolarów.

Spadki na giełdach naftowych to w głównej mierze efekt solidnych rynkowych fundamentów. Nie ma problemów z zaopatrzeniem w surowiec. Pojawiają się nawet informacje o jego nadpodaży w rejonie basenu atlantyckiego, związanej z ograniczeniem produkcji przez rafinerie, zmuszonych do tego kroku przez utrzymujące się niskie marże na przerobie ropy. 

Coraz mniejsze obawy inwestorów budzą też zagrożenia dla stabilności globalnych dostaw surowca. Sankcje nałożone na Rosję, które tylko nieznacznie dotykają sektor energetyczny, nie wpłyną bezpośrednio na zaopatrzenie Europy w surowce. Nie materializuje się też ryzyko w Iraku i Libii. Ta ostania nie odbudowuje co prawda produkcji w szybkim tempie, ale trwające w pobliżu stolicy kraju walki z rebeliantami nie prowadzą też do ponownego wyraźnego ograniczenia wydobycia. Z perspektywy polskich kierowców obawy może za to budzić sytuacja na rynku walutowym. Złotówka mocno traci w relacji do amerykańskiego dolara, a taki kierunek zmian zwiastuje zazwyczaj podwyżki na stacjach.

Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy