Inżynier na torze

Robertas Kupcikas to jeden z najszybszych kierowców w tegorocznej odsłonie Volkswagen Castrol Cup, ale jego pozycja w klasyfikacji tego nie odzwierciedla, bowiem Litwin nie ukończył 3 z 6 pierwszych wyścigów.

W tych, w których znalazł się na mecie zdobył łącznie aż 114 punktów.

- Z wykształcenia jesteś inżynierem, samochodami zajmujesz się także na co dzień. Jak ci to pomaga w wyścigach?

- Robertas Kupcikas: Dzięki mojemu wykształceniu łatwiej jest mi analizować to, co się dzieje z samochodem, bo rozumiem jak działają wszystkie jego kluczowe elementy - skrzynia biegów, silnik, zawieszenie. W mojej pracy też przygotowywałem samochody do różnych dyscyplin motorsportu, więc mam w tym trochę doświadczenia. Jest mi też łatwiej pracować nad ustawieniami samochodu.

Reklama

- Jak porównasz dwie edycje Volkswagen Castrol Cup - poprzednią z tą, w której teraz się ścigasz?

- Przede wszystkim te Golfy, którymi ścigamy się teraz są znacznie mocniejsze. Zupełnie inna jest skrzynia biegów. To są dwa obszary, w których różnice są wyraźne. Inaczej jest z zawieszeniem i zachowaniem samochodu na torze - tu nie odczuwam wielkiej różnicy. Dla mnie "piątka" też prowadziła się bardzo dobrze.

- Uczysz swoich przyjaciół jak jeździć lepiej i bezpieczniej?

- Jasne, czasami tak robię. Zabieram ich na tor i uczymy się jeździć, ale wykorzystujemy do tego ich samochody, więc zawsze proszą mnie, żebym nie wyciskał z ich aut absolutnego maksimum.

- Czy twoja dziewczyna cię wozi? Pozwalasz jej?

- Jeszcze nie. Pozwalam jej na to, ale ona na razie się do tego nie pali.

- Jaki jest twój styl jazdy? Jeździsz agresywnie czy raczej spokojnie, wolno zużywając opony?

- Na torze kontroluję samochód w sposób nieco bardziej agresywny, ale zachowuję przy tym zimną krew. Staram się być spokojny i nie prowokować niebezpiecznych sytuacji na torze. Przepychanie się, wyprzedzanie na centymetry, blokowanie - to nie w moim stylu. Wydarzenia w Poznaniu i na Słowacji były po prostu pechem. Jak prześledzicie moją karierę to zauważycie, że nie miałem żadnego większego wypadku.

- Jak siadasz za kierownicą samochodu wyścigowego to chcesz jechać szybciej, szybciej i szybciej czy podchodzisz do tego na chłodno, myśląc cały czas o swoich celach i tym, jak je osiągnąć?

- To zależy od sytuacji. Czasami naciskam bez przerwy, w każdym punkcie na torze, jeśli wiem, że przyniesie mi to korzyść. Są jednak sytuacje, w których zastanawiam się nad tym, jakie rozwiązanie przyniesie mi najlepszy rezultat.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy