Blog Jakuba Litwina

12 kwietnia, na Torze Poznań, ruszył sezon wyścigów Volkswagen Castrol Cup. W zawodach startuje 24 utalentowanych młodych kierowców, rywalizujących za kierownicą specjalnie przygotowanych Volkswagenów Golfów GTI.

Zastanawialiście się kiedyś, jak tego typu imprezy wyglądają oczami zawodników? Na naszą prośbę, swoimi odczuciami dzieli się Jakub Litwin - 24-latek ze Szczecina. Mimo młodego wieku, Kuba ściga się na torach już od czterech lat. Swój debiut zaliczył za kierownicą pucharowej Kii Picanto w 2009 roku (był wówczas piąty na mecie).

Wyścigi towarzyszyły mojemu życiu praktycznie od początku. Będąc małym brzdącem rodzice zabierali mnie na wyścigi, mama była kierowcą wyścigowym a tata jej mechanikiem. Całe swoje młodzieńcze życie spędziłem "na torze" podglądając mamę.

Reklama

Po zakończeniu jej kariery przyszła kolej na mnie, w wieku 18 lat zadebiutowałem w wyścigach samochodowych. Ten dzień zapamiętam na całe życie. Praktycznie bez żadnego przygotowania, treningu wystartowałem w wyścigu jednego z markowych pucharów w Polsce.

W debiucie w tamtym wyścigu zająłem wysokie 5-te miejsce. Wtedy zrozumiałem, że wyścigi to całe moje życie, że nie mogę bez tego żyć, że to uzależnia. Tak się zaczęło. Potem przyszła kolej na zbieranie doświadczenia, testy.

Rok temu zdecydowałem się na start w markowej serii Volkswagena zagranicą. To był mój pierwszy, profesjonalny, pełny sezon w wyścigach samochodowych i od razu zagranicą. Wszystko było nowe, nieznane. Wszystkie tory znałem jedynie z telewizji. Jednak wiele się wtedy nauczyłem, zrozumiałem. Walka ze świetnymi kierowcami z całej Europy była czystą przyjemnością. Tym bardziej ogromną radość sprawiło mi osiągnięcie trzeciego miejsca w klasyfikacji juniorskiej.

Szalenie ucieszyła mnie informacja o tym, że w tym roku powstaje bliźniacza seria Volkswagena w Polsce. Pomyślałem, że to świetna okazja do zaprezentowania się polskim kibicom. Z niecierpliwością czekam już na przedsezonowe testy, moment kiedy będę mógł poznać nowy samochód, nowy tor, swoich rywali. Przede mną kolejne wielkie wyzwanie, na które jestem gotowy. Do zobaczenia na torze!

Pozdrawiam, Jakub Litwin

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy