Polskie drogi

Wypadek podczas egzaminu. Auto zgasło na torach, nie żyje 18-latka

​Do nietypowego, ale i bardzo groźnego wypadku doszło w czwartek około południa w Szaflarach koło Zakopanego. Odbywająca egzamin na prawo jazdy 18-letnia kobieta wjechała na tory, a jej samochód został uderzony przez pociąg.

Z ustaleń przybyłych na miejsce policjantów wynika, że młoda kobieta, zdając egzamin na prawo jazdy, przejeżdżała przez niestrzeżony przejazd kolejowy. Kursantka wjechała na tory i tam zgasł jej silnik. 

Jak podaje małopolska policja, egzaminator, widząc nadjeżdżający pociąg, zdążył tylko wysiąść z auta i odskoczyć. Pociąg uderzył w Suzuki Baleno, w którym wciąż znajdowała się kursantka. Uderzenie nastąpiło od strony pasażera, ale było na tyle silne, że samochód został zepchnięty z przejazdu i wraz z pociągiem zatrzymał się kilkadziesiąt metrów dalej.

18-letnia kierująca została poważnie ranna. Z wraku wydobyli ją przybyli na miejsce wypadku strażacy, trafiła do szpitala. Niestety, obrażenia była tak duże, że lekarzom nie udało się uratować jej życia. 62-letnii egzaminator nie doznał żadnych obrażeń, podobnie jak maszynista i pasażerowie pociągu, których było około 60-ciu.

Reklama

Policjanci pod nadzorem prokuratury będą wyjaśniać kwestię ewentualnej winy i odpowiedzialności egzaminatora. Pierwsze informacje mówią, że to on jest winny ponieważ kobieta nie miała prawa jazdy. Jak powiedział w rozmowie z PAP, szef nowotarskiej prokuratury Józef Palenik: "Śledztwo będzie prowadzone najprawdopodobniej pod kątem śmiertelnego wypadku drogowego, ale kwalifikacja może ulec zmianie na spowodowanie katastrofy kolejowej. Na miejscu pracują śledczy do spraw ruchu drogowego i kolejowego"

Śledczy zabezpieczyli już ślady i materiał dowodowy, w tym między innymi nagranie wideo z pociągu oraz zapis dźwięku i wideo z pojazdu egzaminacyjnego (materiały te będą pomocne w ustaleniu dlaczego doszło do zatrzymania tego samochodu na przejeździe kolejowym). Jak donosi RMF, przedstawiciele Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, do którego należy egzaminator, powiedzieli, że to sprawa bez precedensu.

Poniżej zamieszczamy nagranie z monitoringu, na którym widać całe zdarzenie. Wynika z niego, że samochód minął znak STOP (niewidoczny na nagraniu, ale jego obecność potwierdziła policja), wjechał na przejazd kolejowy i zatrzymał się dopiero na torach. Przez kilka sekund kierująca próbowała uruchomić auto i nawet udało jej się ruszyć, ale było już za późno. Egzaminator wyskoczył z auta w ostatniej chwili, a pociąg (z niedużą prędkością!) uderzył w samochód.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy