Polskie drogi

​Wyłudzają ubezpieczenia "na stłuczkę"

W ubiegłym roku Polacy próbowali wyłudzić od ubezpieczycieli ponad ćwierć miliarda złotych. Zdecydowana większość prób dotyczyła polis komunikacyjnych. Średnio każdy oszust chciał odzyskać nieprawnie ok. 22 tys. zł. W jaki sposób? Zawyżając wartość szkody w pojeździe lub zgłaszając stłuczkę, której nie było.

Jak wynika z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, w ubiegłym roku doszło do 10 515 wyłudzeń i prób wyłudzeń. To co prawda mniej niż rok wcześniej, jednak ich wartość wzrosła ze 191,2 mln zł do 225,7 mln zł. Zdecydowana większość oszustw dotyczyła ubezpieczenia majątkowego, głównie polis komunikacyjnych. Trudno się dziwić, ubezpieczenie OC jest obowiązkowe.

Komputer prawdę ci powie

Średnia wartość deklarowanej szkody komunikacyjnej przy wyłudzeniu to aż 22 tys. zł. Najczęstszy sposób wyłudzania? Zgłaszanie szkód, których nie było.

Reklama

PIU podaje przykład: pracownik warsztatu samochodowego zgłosił szkodę komunikacyjną, która rzekomo powstała w wyniku kolizji drogowej w pojeździe Porsche z winy prowadzącego pojazd marki VW Polo. W zgłoszeniu szkody wskazał, iż jadąc na zakręcie, został uderzony przez pojazd Polo, który swoim lewym narożnikiem lekko uderzył w lewy narożnik Porsche. Na skutek uderzenia auto zostało wytrącone z toru jazdy i prawą stroną wjechało w drzewa rosnące na prawym poboczu.

Wypadek jakich wiele. Jednak w trakcie likwidacji szkody przygotowano opinie z badania technicznego sterowników pojazdu Porsche. Stwierdzono w niej, że w systemach elektronicznych pojazdu odnotowano tylko jedno zdarzenie z kolizji z 2010 r. i to na terenie Niemiec. Żadnego innego wypadku komputer pokładowy Porsche nie odnotował.

Fikcyjna sprzedaż

Inny przypadek próby wyłudzenia dotyczył jazdy na motocyklu. Prowadzący pojazd nie miał uprawnień do prowadzenia tego typu pojazdu, zgłosił więc, że do wypadku doszło na skuterze, do którego prowadzenia uprawnia prawo jazdy kat. B.

Jak wynika z raportu PIU, do towarzystw wpływają także wypowiedzenia polisy oraz sfałszowane umowy sprzedaży auta w celu wyłudzenia zwrotu składki. Problem w tym, że pojazdy już raz zostały sprzedane innej osobie, a umowa wypowiedziana, co znajduje swoje odzwierciedlenie w bazach danych.

Najczęściej kręgosłup

Wyłudzenia dokonywane przy pomocy pojazdów są i będą popularne zawsze, na co wskazują doświadczenia bardziej rozwiniętych rynków ubezpieczeń w Europie i na świecie.

Od kilku lat towarzystwa raportują jednak lawinowy wzrost wartości szkód osobowych w wypadkach komunikacyjnych. Dotyczy to zarówno powiększania deklarowanego zakresu uszkodzeń ciała w przypadku urazów, symulowania stanów psychicznych wynikających z rzekomo doznanego szoku pourazowego, jak i powiększania liczby poszkodowanych w wypadku poprzez składanie fałszywych deklaracji. Najczęściej skarżymy się przy wypadku na uszkodzenie szyjnego odcinka kręgosłupa, ból głowy i depresję powypadkową.

Jak wynika z raportu PIU, zakłady ubezpieczeń zauważają także renesans pewnych pozornie zapomnianych metod wyłudzeń w komunikacji. Odżywa metoda polegająca na celowym spowodowaniu szkody. Jej częstą odmianą, stosowaną przez wyspecjalizowanych sprawców, są szkody na rondach i rozbudowanych skrzyżowaniach dużych miast.

Sprawcy wykorzystują błędy i dekoncentrację innych kierowców i celowo doprowadzają do kolizji w taki sposób, że są stroną poszkodowaną. Następnie samochody są prowizorycznie naprawiane i ponownie wykorzystywane. Jednak dzięki metodom analizy danych zakłady coraz łatwiej radzą sobie z wykrywaniem tego procederu.

Auto zastępcze

W aktualnej edycji badania wiele zakładów ubezpieczeń zwraca także uwagę na problem roszczeń związanych z korzystaniem z pojazdów zastępczych z OC sprawcy.

Sprawcy wykorzystują wiele prostych metod polegających między innymi na: fikcyjnym przedłużaniu czasu korzystania z pojazdu, zawyżaniu ceny, czy przedkładaniu faktur za wynajem tego samego pojazdu do kilku szkód jednocześnie. W skrajnym przypadku do skorzystania z pojazdu zastępczego wcale nie doszło, a pojawia się jedynie fikcyjne roszczenie. W procederze zauważalny jest udział nieuczciwych pośredników - warsztatów, wypożyczalni aut czy firm oferujących usługi holowania.

Wzrost cen

Raport wskazuje także na jeszcze jedną próbę ominięcia systemu obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych. Wzrost cen polis doprowadził do coraz częstszego uchylania się od płacenia podwyższonych stawek.

Wysokość składek dla młodych szkodowych kierowców przekracza niejednokrotnie wartość ich auta. Dlatego popularność zdobywa rejestrowanie auta na "słupa", rozkładanie płatności na raty i uchylanie się od ich płacenia.

Nielegalne metody obniżania składek to także domena nieuczciwych pośredników ubezpieczeniowych. Manipulują oni danymi klienta, zmieniając np. kod pocztowy czy moc silnika.

W przypadku aut ciężarowych klasyfikują ciągniki siodłowe jako zwykłe pojazdy ciężarowe. Tym sposobem uzyskują zaniżoną wartość składek. Jak wynika z raportu PIU, to zupełnie nowe zjawisko.

Juliusz Szalek


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy