Polskie drogi

Uważaj na kałuże. Straty mogą iść w tysiące

Wystarczy kilkanaście minut porządnej ulewy i drogi zamieniają się w rwące potoki. Co zrobić, jeśli przed nami czai się kałuża? Szarża przez jej środek to duże ryzyko. Samochód to nie amfibia i jazda w wodzie może skończyć się sporymi wydatkami. Jak uniknąć nieprzyjemności?

Przede wszystkim, wody unikaj jak ognia. Efektowne pióropusze tryskające spod kół zostaw dla innych. Jeśli to tylko możliwe, omiń kałużę. Nigdy nie wiesz, jaka będzie głęboka i co kryje się pod lustrem wody. A wystarczy 30 cm, by uszkodzić silnik, tarcze hamulcowe, elektronikę, układ wydechowy lub zalać wnętrze. Pamiętaj, że głębokość brodzenia to ważny parametr samochodu, ale terenowego. W zwyczajnych osobówkach czy modnych crossoverach - takich zagrożeń nie bierze się pod uwagę nawet przy projektowaniu auta.

Jeśli już musisz przejechać przez wodę, jedź powoli, minimalizując powstawanie fali przed autem. Jedź równym tempem, utrzymując wyższe obroty silnika. Nigdy nie zatrzymuj się w wodzie i nie wyłączaj silnika. Tylko jeśli motor pracuje, do wydechu nie dostanie się woda.

Reklama

Próba ostudzenia silnika przed wjazdem do kałuży będzie trudna do zrealizowania. Musiałbyś wyłączyć silnik na przynajmniej kilkadziesiąt minut. Jeśli możesz sobie na to pozwolić, z pewnością nie zaszkodzisz, a możesz ograniczyć ryzyko usterek. To właśnie nagła zmiana temperatury jest zabójcza dla turbiny, układu wydechowego, kolektora i tarcz hamulcowych.

Przejazd przez kałużę z dużą prędkością spowoduje, że woda z dużym ciśnieniem zaleje komorę silnika i podwozie. A to tak, jakby automatyczną myjką z małej odległości potraktować wszystkie elementy samochodu. Co wtedy może ulec uszkodzeniu?

Elektryka

Przepływomierz, sterownik komputera, alternator i układ zapłonowy - to elementy, które są chronione przed wilgocią, ale nie przed zalaniem mocnym strumieniem. Jeśli więc woda dostanie się do jakiegokolwiek z układów, może spowodować zwarcie instalacji. Pół biedy, jeśli strzeli bezpiecznik, ale jeśli woda uszkodzi konkretny podzespół - wydatki będą spore. Np. wymiana uszkodzonego komputera to koszt przynajmniej kilku tysięcy złotych. Alternatory, który lubi być zamontowany dość nisko silnika, będzie kosztował od 200 zł w górę, a za nowy przepływomierz zapłacimy przynajmniej 300 zł.

Silnik

Woda może dostać się do silnika układem dolotowym, czyli dokładnie tą samą drogą, którą do sinika wędruje powietrze. Jeśli silnik zassie wodę, jego naprawa może być nieopłacalna. Woda nie ulega kompresji w takim stopniu jak powietrze, może więc pęknąć głowica, mogą pogiąć się zawory, korbowody czy wał korbowy. Woda oleju spowoduje zatarcie silnika.

Hamulce

Niezwykle czułe na zmianę temperatury są tarcze hamulcowe. Jeśli zatem wjedziemy autem w kałużę i zatopimy rozgrzane tarcze w zimnej wodzie - możemy być pewnie, że je uszkodzimy. Jak? Pod wpływem temperatury się wykrzywią. Nawet minimalna nierówność będzie powodowała "bicie" odczuwalne na kierownicy. a przetoczenie nie zawsze będzie skuteczne. Wtedy jedyna rada to wymiana na nowe. Koszt to ok. 400 zł za komplet.

Osłony

Mają chronić silnik i komorę przed wodą, ale podczas jazdy w zwyczajnym deszczu, a nie podczas powodzi. Dzisiaj do montażu zderzaków i plastikowych elementów nie stosuje się metalowych wkrętów, a plastikowe klipsy. Są wytrzymałe, jednak duże ciśnienie wody potrafi je wyrwać.

Układ wydechowy

Podczas jazdy, układ rozgrzewa się do kilkuset stopni. Sam katalizator, by zaczął działać, musi osiągnąć ok. 800 stopni Celsjusza. Oczywiście tłumik i katalizator mają osłony termiczne, jednak w zetknięciu z dużą ilością wody, delikatny ceramiczny środek katalizatora o strukturze plastrów miodu, może popękać. Sam układ wydechowy też jest narażony na zniszczenie, mimo, że wykonany jest z wytrzymałej stali.

Turbosprężarka

Podczas jazdy, podobnie jak układ wydechowy, turbosprężarka rozgrzewa się do kilkuset stopni. Oblanie jej wodą grozi wykrzywieniem obudowy, a nawet pęknięciem. I choć to niewielki element w samochodzie, jest bardzo wrażliwy na skoki temperatury i sporo kosztuje. Nowa turbina to wydatek nawet kilku tysięcy złotych.

Zawieszenie

Woda nie uszkodzi zawieszenia, ale kryjąca się pod lustrem wody wyrwa w asfalcie - owszem. Między innymi dlatego odradzamy szybką przeprawę przez zalaną drogę.

Korozja i wilgoć

Jeśli wjedziemy w wodę po próg, możemy być pewni, że dostanie się ona we wszystkie zakamarki, także w profile zamknięte. I choć od razu tego nie zauważymy, korozja zacznie trawić nasze auto od środka.

Podobnie jest z wodą, która wsiąknie w maty wytłumiające lub gąbki tapicerek. Usunięcie całej wilgoci jest praktycznie niemożliwe. To dlatego naprawa popowodziowego samochodu jest nieopłacalna. Zapach stęchlizny, wcześniej czy później, stanie się nie do wytrzymania, a szkody spowodowane przez wilgoć - nie do usunięcia.  

Zamiast więc wydawać pieniądze na naprawy zalanych elementów samochodu, lepiej zwyczajnie zawrócić i wybrać inną drogą.

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama