Polskie drogi

Rewolucyjna propozycja. Piesi będą chodzić na czerwonym?

Posłowie związani (czasem do niedawna) z ruchem Kukiz’15 często poruszają w swoich interpelacjach problematykę ruchu drogowego. Nie inaczej jest w przypadku posła Pawła Szramki, który dostrzegł konieczność zmian przepisów dotyczących przejść dla pieszych.

Parlamentarzysta skierował niedawno do ministra infrastruktury, ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra sprawiedliwości interpelację proponującą zmianę "zakazu przejścia pieszych przez jezdnię w przypadku, gdy sygnalizator S-5 nadaje sygnał czerwony".

W treści interpelacji czytamy m.in., że: "Art. 92 § 1 Kodeksu wykroczeń przewiduje, iż "Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany". § 98 ust. 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych zakazuje wejścia na przejście dla pieszych, gdy sygnalizator S-5 nadaje sygnał czerwony. Zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń takie zdarzenie podlega grzywnie w wysokości 100 złotych".

Reklama

Poseł argumentuje jednak, że "w wielu krajach Europy przechodzenie na czerwonym świetle nie jest zabronione. Przechodzący we własnym zakresie ma upewnić się, iż przechodząc, nie spowoduje niebezpieczeństwa dla siebie ani innych uczestników ruchu drogowego. Sygnał czerwony jest jedynie ostrzeżeniem dla pieszego, wskazówką, że trzeba uważać na nadjeżdżające samochody, a nie nakazem bezwzględnego zatrzymania się i czekania na zielone. Obywatel ma prawo decydować o wkroczeniu na jezdnię. Nasze prawo należy do jednego z nastawionych najbardziej restrykcyjnie do zachowań pieszych w całej Europie. W skrajnych przypadkach doprowadza to do karania pieszych za przejście przez jedną jezdnię ulicy jednokierunkowej lub przez pustą ulicę w godzinach wieczornych lub nocnych".

Do tej pory głos w sprawie zabrał jedynie przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury - Marek Chodkiewicz. Podsekretarz Stanu wskazał, że "właściwym do udzielenia odpowiedzi na pytania zawarte w treści przedmiotowej interpelacji wydaje się Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji".

W odpowiedzi czytamy m.in., że : "Resort infrastruktury zwraca uwagę, że zastosowanie na przejściu dla pieszych sygnalizacji świetlnej stanowi dodatkowe rozwiązanie pozwalające zwiększyć bezpieczeństwo jego użytkowników. Wybór miejsca w celu wyznaczenia przejścia dla pieszych poprzedzony powinien być analizą warunków drogowych i ruchowych oraz możliwości zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom ruchu.

Zjawisko, o którym mowa w interpelacji posła Pawła Szramki, polegające na przechodzeniu przez przejście podczas wyświetlania sygnału czerwonego jest jednym z niepożądanych zachowań uczestników ruchu drogowego, niestety w wielu przypadkach zarówno kierowcy, jak i piesi mają skłonność do wjeżdżania lub wchodzenia na przejście podczas wyświetlania sygnału czerwonego, gdy nie ma żadnego użytkownika w czasie wyświetlania sygnału zielonego dla relacji kolizyjnej".

Chodkiewicz nie pozostawia wątpliwości, że - w jego ocenie - proponowane zmiany przyniosłyby więcej szkód niż korzyści.

"Dopuszczenie możliwości przekraczania przejścia dla pieszych podczas wyświetlania sygnału czerwonego - w mojej ocenie - może przynieść jedynie korzyść w postaci zminimalizowania strat czasu pieszego oczekującego na zmianę światła, kosztem jego bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę ilość zdarzeń drogowych, w tym ze skutkiem śmiertelnym, z udziałem pieszych do których dochodzi corocznie na polskich drogach, wydaje się, że proponowane w interpelacji rozwiązanie prawne nie wpłynie w żaden sposób na poprawę stanu bezpieczeństwa użytkowników ruchu drogowego, wręcz przeciwnie - mając na uwadze, że zastosowanie takiego rozwiązania wymaga bardzo wysokiej kultury w relacjach kierowca-pieszy - może skutkować zwiększeniem liczby wypadków i kolizji z udziałem pieszych. Mając na względzie powyższe, negatywnie oceniam propozycję zmian legislacyjnych zawartą w treści interpelacji posła Pawła Szramki" - czytamy w dokumencie.

Od redakcji:

Chociaż karanie pieszego mandatem za przekroczenie "pustej" drogi budzi skrajne emocje, nie ulega wątpliwości, że to właśnie piesi stanowią dziś jeden z głównych "problemów" polskich dróg. Ta grupa uczestników ruchu od lat stanowi aż 1/3 ogółu ofiar wypadków śmiertelnych, a w samym tylko zeszłym roku na przejściach zginęło 276 osób. Można mieć pewność, że zdjęcie z pieszego zakazu przekraczana jezdni, gdy sygnalizator nadaje sygnał czerwony - w szerszej perspektywie - skutkować będzie swego rodzaju "rozluźnieniem dyscypliny" wśród niechronionych uczestników ruchu drogowego, czego konsekwencje mogą mieć opłakane skutki.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama