Polskie drogi

Poważne zarzuty dla kierowcy, który taranował radiowozy

Kierowca, który podczas próby ucieczki przed policją taranował radiowozy może trafić do więzienia nawet na 10 lat. Do zdarzenia doszło w maju w Częstochowie.

26-latek, który - jak wykazały późniejsze badania - był po zażyciu dopalaczy, odpowie m.in. za ucieczkę przed policją, czynną napaść na funkcjonariuszy i zniszczenie radiowozów.

O skierowaniu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ.

W nocy z 7 na 8 maja br. partol policji zauważył na ul. Sobieskiego w Częstochowie peugeota, którego kierowca poruszał się w dziwny sposób - zmieniał tempo jazdy i przekraczał linie ciągłe na jezdni. Kiedy funkcjonariusze postanowili rozpocząć kontrolę, włączając przy tym sygnały świetlny oraz dźwiękowy, samochód zaczął zwalniać, jednak po chwili kierowca przyspieszył i rozpoczął ucieczkę.

Reklama

"Kierujący pojazdem podczas ucieczki popełnił szereg wykroczeń drogowych m.in. kierując pojazdem w przeciwnym kierunku do pasa ruchu, zjeżdżał na chodniki i przekraczał środkową oś jedni, czym powodował zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Ponadto kierujący peugeotem, starając się uniemożliwić pościg, wielokrotnie celowo uderzał w radiowóz. Z uwagi na kilka bezskutecznych prób zatrzymania pojazdu, funkcjonariusze użyli broni palnej w celu unieruchomienia pojazdu" - opisywał prok. Ozimek.

Ucieczka zakończyła się, kiedy radiowóz uderzył w tylny zderzak peugeota, wtedy uciekający samochód obrócił się wokół własnej osi i uderzył w drzewo. Kierujący pojazdem próbował jeszcze uciekać pieszo, jednak wkrótce został zatrzymany i obezwładniony.

"W trakcie postępowania stwierdzono, że w dniu zdarzenia Kamil M. (kierujący peugeotem - PAP) znajdował się w stanie po użyciu substancji w postaci tzw. dopalacza. Ponadto oszacowano wartość szkód spowodowanych w radiowozach na kwotę około 85 tys. zł" - podał rzecznik prokuratury.

Prokurator przedstawił M. zarzut czynnej napaści na policjantów, spowodowania u nich obrażeń w postaci stłuczeń różnych części ciała, zniszczenia radiowozów oraz ucieczki przed policją. Mężczyzna odpowie także za posiadanie narkotyku w postaci ecstasy i udzielanie takiej substancji innej osobie.

Przesłuchany przez prokuratora Kamil M. przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw. Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Częstochowie go aresztował. Jak podał prok. Ozimek, Kamil M. był w przeszłości wielokrotnie karany sądownie. Teraz grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy