Polskie drogi

Policjant uratował kierowcę użądlonego przez owada

Policjant małopolskiego oddziału prewencji, przejeżdżając ulicą Młyńską w Krakowie, pomógł kierowcy, który zasłabł w swoim samochodzie. Na tylnym siedzeniu siedziała przestraszona 4-letnia córka.

Policjant małopolskiego oddziału prewencji, przejeżdżając ulicą Młyńską w Krakowie, pomógł kierowcy, który zasłabł w swoim samochodzie. Na tylnym siedzeniu siedziała przestraszona 4-letnia córka.

Do zdarzenia doszło w miniony czwartek. Funkcjonariusz Oddziału Prewencji Policji w Krakowie sierż. szt. Piotr Zając przejeżdżał radiowozem przez ulicę Młyńską. W trakcie przejazdu zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Wówczas z jego autem zrównał się samochód marki suzuki. Policjant odruchowo zerknął na sąsiedni pas ruchu i zauważył, że siedzący za kółkiem białego suzuki 40-letni mężczyzna, jest bardzo blady i spocony.

Kierowca zareagował na spojrzenie funkcjonariusza i pomachał mu ręką, a następnie osunął się na kierownicę. Policjant natychmiast zjechał na pobocze i podbiegł do stojącego przed pasami auta. Jak się okazało, mężczyzna był nieprzytomny, a na tylnym siedzeniu jego samochodu, w dziecięcym foteliku, siedziała przerażona 4-letnia dziewczynka.

Reklama

Sierż. szt. Piotr Zając poprosił przechodniów, by zadzwonili po karetkę i pomogli mu ratować kierowcę. Ci stanęli na wysokości zadania i wsparli go w akcji ratunkowej. Funkcjonariusz uspokoił też płaczącą dziewczynkę, od której dowiedział się, że jej tata zmaga się z ciężką alergią na jad owadów. Niestety w samochodzie nie było leku przeciwwstrząsowego.

W oczekiwaniu na załogę karetki policjant udzielił nieprzytomnemu pierwszej pomocy przedmedycznej, ale już po kilku minutach 40-latka przejęli ratownicy, którzy dzięki prawidłowemu rozpoznaniu, wybudzili kierowcę i ustabilizowali jego stan zdrowia. Wybudzony mężczyzna stwierdził, że użądlił go owad, który wleciał przez szybę samochodu, przez co prawdopodobnie doznał wstrząsu anafilaktycznego. Wraz z załogą pogotowia udał się na szczegółowe badania. 4-letnia córka trafiła pod opiekę mamy.


Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy