Polskie drogi

Pieszy zginął pod kołami. Co robił na środku jezdni?

​Zarzut prowadzenia auta pod wpływem amfetaminy usłyszał 30-letni kierowca, który jadąc samochodem w Gdyni śmiertelnie potrącił pieszego. Biegły wstępnie orzekł, że kierowca nie przyczynił się do wypadku - poinformowała prokuratura.

Jak powiedziała we wtorek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, 30-latek usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem amfetaminy.

Do potrącenia doszło w sobotę ok. godz. 20 w Gdyni na ul. Chwaszczyńskiej. 30-latek potrącił śmiertelnie mężczyznę. Po zatrzymaniu okazało się, że kierowca prowadził samochód po wpływem narkotyków. Nie miał też żadnych uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Sprawą zajęła się prokuratura. Mężczyzna nie usłyszał jednak zarzutów spowodowania wypadku pod wpływem narkotyków, a prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków za co grożą jedynie dwa lata pozbawienia wolności.

Za spowodowanie wypadku pod wpływem narkotyków grozi nawet 12 lat więzienia.

"Mężczyzna nie przyznał się do winy. Według ustaleń, w chwili potrącenia poszkodowany znajdował się na środku jezdni. Wstępna opinia z zakresu rekonstrukcji wypadków mówi, że kierowca nie przyczynił się do wypadku" - dodała prokurator Wawryniuk.

Na razie nie wiadomo dlaczego poszkodowany mężczyzna znajdował się na środku jezdni. Po wypadku mężczyzna został przewieziony do szpitala, ale mimo udzielonej pomocy zmarł.

Policja nie ustaliła jeszcze danych ofiary wypadku. Sekcja zwłok ma też wyjaśnić, czy w chwili wypadku mężczyzna był trzeźwy.

30-latek, który usłyszał zarzuty w prokuraturze jest pod dozorem policji i ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Reklama

***

Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii!

Zagłosuj i wygraj. CODZIENNIE CZEKA OD 20 000 zł do 40 000 zł! 

Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy