Polskie drogi

Pędził, zabił troje rowerzystów. Nie chce iść do więzienia

Do Sądu Najwyższego wpłynęła kasacja od wyroku 8 lat więzienia dla młodego kierowcy, który - prawie sześć lat temu - na drodze niedaleko Sejn (Podlaskie) śmiertelnie potrącił troje rowerzystów. Termin jej rozpoznania nie został jeszcze wyznaczony.

Kasację złożył obrońca skazanego Jakuba J. Jak poinformowano w biurze prasowym SN, sąd odmówił wstrzymania wykonania orzeczenia Sądu Okręgowego w Suwałkach i skierował sprawę do rozpoznania na rozprawie, której termin nie został jeszcze wyznaczony.

Do wypadku doszło późnym wieczorem w sierpniu 2012 r. w Pawłówce, na drodze Suwałki - Sejny. Kierowca osobowego hyundaia, wyprzedzając inne auto, wjechał w pięcioosobową grupę turystów jadących rowerami. Troje z nich: 6-letni chłopiec, jego 16-letnia kuzynka i 44-letni ojciec zginęli na miejscu.

Reklama

Młody (obecnie 28-letni) mieszkaniec Warszawy Jakub J. był oskarżony nie tylko o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, lecz także o to, że gdy prowadził samochód, był pod wpływem środków odurzających.

Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym tym, że będąc w stanie po użyciu środków odurzających, poruszając się samochodem z prędkością 148 km/h, doprowadził do uderzenia w rowerzystów. Sąd uznał również, że kierowca jechał brawurowo, nie tylko dlatego, że przekroczył dopuszczalną na drodze prędkość 90 km/h, ale także ze względu na bardzo zły wówczas stan drogi Sejny - Suwałki. Po tym wypadku droga została całkowicie wyremontowana.

Sąd Rejonowy w Sejnach w grudniu 2016 roku skazał Jakuba J. na 8 lat więzienia. Orzekł też 10-letni zakaz prowadzenia przez niego wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym i nakazał zapłatę m.in. 100 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanej, która straciła w wypadku męża i syna. Sąd Okręgowy w Suwałkach utrzymał ten wyrok w czerwcu 2017 roku.

Skazany złożył we wrześniu 2017 roku wniosek o odroczenie wykonania kary. Chciał skończyć studia. Suwalski sąd zgodził się na odroczenie do czerwca 2018 roku. 15 czerwca Jakub J. musiał się stawić do odbycia kary w zakładzie karnym w Białołęce.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy