Polskie drogi

Omal nie wjechał w radiowóz, a potem próbował uciekać

Kierowcy bardzo zależało na uniknięciu spotkania z policją. Namówił nawet pasażerkę na zamianę miejsc, w nadziei że policjanci pomyślą, że to ona prowadziła. Za co groziłoby jej 5 lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w miniony weekend, ale podkarpacka policja poinformowała o nim we wtorek. Jak wynika z policyjnej notatki, w sobotę przed godz. 23 w Tarnawie Górnej policjanci zauważyli jadący z naprzeciwka samochód marki ford, którego kierowca na zakręcie niemal nie wjechał w radiowóz.

"Funkcjonariusze zawrócili i wydali kierującemu wyraźny sygnał dźwiękowy i świetlny do zatrzymania się. Jednak kierowca forda zaczął uciekać. Mundurowi natychmiast ruszyli za nim w pościg. Kierujący fordem w pewnym momencie skręcił na prywatną posesję, zatrzymał auto i szybko zamienił się miejscami z pasażerką" - podała policja.

Reklama

Kiedy funkcjonariusze podeszli do pojazdu mężczyzna zaprzeczał, że to on kierował samochodem. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Jednak po sprawdzeniu w policyjnych systemach informacyjnych okazało się, że 39-latek ma sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie do czasu wyjaśnienia.

Usłyszał zarzuty dotyczące niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz kierowania pojazdem pomimo orzeczonego zakazu sądowego. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Za te przestępstwa grozi do 5 lat więzienia.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy