Polskie drogi

Niebezpieczna jazda kierowcy Volkswagena

​Policjanci i media zgodnie uważają nadmierną prędkość za główną przyczynę wypadków. Wykroczenia tego typu są mocno tępione mandatami, chociaż mamy pewne podejrzenie, że również dlatego, że łatwo je stwierdzić - wystarczy zaczaić się w krzakach z "suszarką" albo postawić fotoradar.

W naszym serwisie staramy się jednak pokazywać, że wielu kierowców, chociaż dozwolonej prędkości nie przekracza, również śmiało zasługuje na miano pirata drogowego. I to nawet groźniejszego, bo takiego, który w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że popełnia wykroczenie. A zwykle są to wykroczenia z gatunku najcięższych.

Pisaliśmy o przypadku kierowcy Toyoty, który jadąc dość powoli, niemal potrącił na przejściu dziecko. Do tragedii nie doszło tylko dlatego, że dziewczynka zdążyła się zatrzymać, bo kierowca ani nie wykonał próby ominięcia, ani nie zaczął hamować. Zupełnie, jakby na pasach nikogo nie było.

Podobny przykład nieuwagi połączonej z beztroską zarejestrował jeden z naszych czytelników. Kierowca Sharana z przyczepką najpierw wymusza pierwszeństwo na samochodzie z kamerą. OK, powiedzmy, że odległość była na tyle duża, że można było podjąć próbę wyjechania, ale wówczas trzeba włączyć się do ruchu dynamicznie. Zmuszenie innego samochodu do hamowania jest wymuszeniem pierwszeństwa!

"Najlepsze" miało miejsce jednak kilkaset metrów dalej. Samochód z kamerą wyprzedził Sharana i za chwilę zatrzymał się przed przejściem, by przepuścić pieszego. A co robi Sharan? Jedzie sobie beztrosko z niewielką, na pewno zgodną z przepisami prędkością, omija stojące przed pasami auto i przejeżdża przed znajdującym się na przejściu pieszym! To jedno z najcięższych wykroczeń w ruchu drogowym, za które policja karze 10 punktami karnymi i mandatem 500 zł.

A kierowca Sharana pewnie uważa się za świetnego kierowcę. Przecież jeździ tak ostrożnie i powoli...

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirat drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy