Polskie drogi

Najpierw uderzył w policjanta na motocyklu, potem - w radiowóz

Poważne zarzuty usłyszy 22-latek, który najpierw potrącił policjanta na motocyklu, a dzień później próbował rozjechać innego funkcjonariusza i uderzył w radiowóz.

W sobotnie popołudnie policjanci z Łukowa, którzy patrolowali drogi motocyklami, postanowili zatrzymać do kontroli kierującego Volkswagenem Passatem. Mężczyzna kierujący autem nie zareagował na sygnał nakazujący mu zatrzymanie i z bardzo dużą prędkością odjechał. Policjanci, używając sygnałów uprzywilejowania, ruszyli w pościg za uciekającym. Mężczyzna kierujący autem cały czas zajeżdżał drogę policyjnym motocyklistom, nie pozwalał by go wyprzedzili. Mimo tych zabiegów jeden z motocyklistów rozpoczął wyprzedzanie jadącego z dużą prędkością volkswagena.

Reklama

Kierujący autem widząc, że nie ma szans na ucieczkę, z premedytacją gwałtownie skręcił w lewą stronę uderzając w jadący obok niego policyjny motocykl. Kierujący jednośladem policjant upadł wraz z motocyklem na jezdnię. Gdy po kilkudziesięciu metrach motocykl wraz z policjantem zatrzymał się na jezdni, kierujący volkswagenem, nie zatrzymując się, odjechał z miejsca zdarzenia. Rannym policjantem zajął się jego kolega z patrolu, na szczęście okazało się, że obrażenia jakich doznał funkcjonariusz nie zagrażają jego życiu.

Łukowscy policjanci bardzo szybko dowiedzieli się, kto potrącił ich kolegę. Funkcjonariusze ustalili też, że poszukiwany przez nich 29-latek z gminy Łuków do swojego volkswagena zamontował tablice rejestracyjne z innego auta i wyjechał do sąsiedniego województwa aby tam się ukryć. Kryminalni z Łukowa ustalili, że poszukiwany przez nich mężczyzna może ukrywać się u swego kolegi w gminie Skórzec.

Ustalenia policjantów potwierdziły się. Funkcjonariusze dojeżdżając na miejsce, gdzie miał przebywać 29-latek, zauważyli, że wyjeżdżał z posesji samochodem marki Nissan. 29-latek ponownie nie zareagował na znak nakazujący mu zatrzymanie pojazdu i znów z dużą prędkością odjechał autem. Policjanci znów rozpoczęli pościg, o jego trasie informowali innych funkcjonariuszy. Do działań włączyli się funkcjonariusze z pobliskiej jednostki.

Zdesperowany, uciekający Nissanem 29-latek znów z premedytacją chciał rozjechać umundurowanego policjanta. Funkcjonariuszowi udało się uniknąć potrącenia, a Nissan uderzył w oznakowany radiowóz. Po chwili jego auto zostało zablokowane przez policyjne samochody, 29-latek "wpadł" w ręce funkcjonariuszy. W Nissanie był też 23-letni kolega poszukiwanego.

Sprawdzając wnętrze Nissana funkcjonariusze znaleźli w nim kilka gramów haszyszu. Żaden z nich nie "przyznawał się" do posiadania niedozwolonej substancji. Policjanci ustalili też, że Volkswagen Passat, którym 29-latek potrącił policyjnego motocyklistę, ukryty jest w budynku gospodarczym na terenie gminy Trzebieszów. Odnaleziony samochód został już zabezpieczony. 29-latek i jego młodszy kolega zostali zatrzymani, noc spędzili w policyjnej celi. 

29-latkowi za czynną napaść na policjanta może grozić do 10 lat więzienia.

***

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: policja | pościg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy