Polskie drogi

Koronawirus i... miasta "wykończą" transport zbiorowy?

​Z badań, które przeprowadzono w Niemczech czy we Francji, wynika jasno, że zakażenia w autobusach i tramwajach to margines. Stygmatyzowanie komunikacji miejskiej grozi tym, że podzieli ona los kolei - piszę piątkowy "Dziennik Gazeta Prawna".

"Całkiem prawdopodobne, że do długiej listy ofiar pandemii COVID-19 będziemy musieli dopisać transport publiczny. Ze wszystkich usług publicznych to właśnie komunikacja zbiorowa ucierpi najbardziej. Oczywiście ochrona zdrowia i edukacja zmagają się z dużo większymi problemami w funkcjonowaniu, a ich pracownicy pozostają w większym stopniu narażeni na chorobę. Jednak opiece medycznej i szkołom nie grozi - używając nomenklatury +nowego zarządzania publicznego+ - brak klientów. Nikt z tego powodu nie planuje też obcięcia ich oferty. Tymczasem transport publiczny staje przed tego typu egzystencjalnymi wyzwaniami" - zwrócono uwagę w gazecie.

Reklama

Wskazano, że "pasażerowie autobusów i tramwajów w obawie przed koronawirusem przesiadają się do prywatnych samochodów, a miasta - zamiast zagęścić siatkę połączeń, by zmniejszyć tłok - jeszcze ograniczają liczbę kursów". "Co znów zmniejsza atrakcyjność komunikacji zbiorowej i powoduje zanik pasażerów. Błędne koło. Na podobnej zasadzie nie tak dawno temu wygasiliśmy kolej poza głównymi trasami" - dodano.

W artykule "DGP" oceniono, że "najnowsze zalecenia interdyscyplinarnego zespołu Polskiej Akademii Nauk nie ułatwiają wyjścia z tego błędnego koła". "Wśród zaleceń dla pracodawców pojawiła się m.in. rada, by w jak największym zakresie wprowadzać pracę zdalną - po to, by pracownicy unikali zatłoczonych pojazdów komunikacji miejskiej, w których +łatwo się zarazić SARS-CoV-2 lub grypą+. Protest przeciwko tym zaleceniom opublikował na portalu TransportPubliczny.pl Jakub Madrjas (związany z wydawnictwem +Rynek Kolejowy+). Stwierdził on, że tak sformułowane wytyczne PAN stygmatyzują komunikację zbiorową, co doprowadzi do dalszego odpływu pasażerów i likwidacji nierentownych kursów. Przytoczył też kilka badań, które zaprzeczają tezom zespołu PAN. Wynika z nich, że zakażenia w pojazdach komunikacji miejskiej to margines" - napisano. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy