Polskie drogi

Jechała autostradą pod prąd przez 60 km!

Starsza kobieta podróżowała autostradą pod prąd, bez oświetlenia i... "nie widziała nic szczególnego"!

Chwile grozy przeżyli o poranku kierowcy na autostradzie A2. Co najmniej 60 kilometrów przejechała pod prąd kobieta kierująca toyotą corollą. Jechała w stronę Poznania. Auto nie było oświetlone. Kierującą zatrzymali policjanci na wysokości węzła Dąbie. Wiadomo, że samochód był na niemieckich tablicach rejestracyjnych.


Nie zauważyłam, że jadę pod prąd - usłyszeli policjanci od kobiety, która jechała autostradą A2 od Łodzi do węzła Dąbie. To ponad 60 kilometrów.

Sygnał przekazali wielkopolskim policjantom ich koledzy z Łódzkiego, bo już na wysokości Łodzi Niemka wjechała na nieodpowiedni pas autostrady. Zauważyli to inni kierowcy, zgłosili policji, a najbliżej miał patrol z Konina.

Reklama

Sama bohaterka zamieszania nie zauważyła, że jedzie pod prąd. Nie widziałam nic szczególnego - powiedziała policjantom, którzy ją w końcu zatrzymali.

Obywatelka Niemiec ma 78 lat. Dostała 100-złotowy mandat, policjanci pomogli jej dojechać na najbliższy węzeł i skierowali na odpowiedni już pas w stronę Niemiec.

Sytuacja ta, jak również postawa kobiety, sugerująca, że ten skrajnie nieodpowiedzialny czyn potraktuje jako nietypową przygodę (w czym pomoże zaskakująco niska kara), ponownie każe zastanowić się nad słusznością posiadania bezterminowych praw jazdy przez starsze osoby. Nasz artykuł poruszający ten problem, znajdziecie obok.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: autostrada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy