Polskie drogi

Jak nie należy przeprowadzać kontroli. Tragedia była blisko!

Nikt o zdrowych zmysłach nie podważa zasadności istnienia policji drogowej. Gdyby nie mundurowi na ulicach panowałaby anarchia, co - trafniej - oddaje raczej słowo armagedon.

Niestety, zachowanie niektórych policjantów może czasem przynieść więcej szkód niż korzyści. Przekonał się o tym jeden z kierowców w Krakowie. Gdyby nie doświadczenie nakazujące wzmóc czujność przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych, zarejestrowana pokładową kamerą sytuacja mogłaby mieć opłakane skutki!

Wypada zauważyć, że - w przypadku ewentualnej kolizji - cała wina spadłaby na kierowcę zatrzymanego Forda. Przypominamy, że zmieniając pas ruchu kierowca zobowiązany jest ustąpić miejsca pojazdowi, który porusza się już po pasie, na jaki ten zamierza wjechać.

Reklama

Nie sposób też przeoczyć, że - na polecenie policjanta - kierowca Forda przejechał przez przejście dla pieszych, co samo w sobie stanowi poważne wykroczenie (mandat od 250 do 500 zł).

Oczywiście Prawo o ruchu drogowym nakazuje kierowcy zachowanie szczególnej ostrożności przy dojeżdżaniu do przejścia dla pieszych. Wypada jednak zaznaczyć, że "zachowanie szczególnej ostrożności" nie oznacza automatycznie zdjęcia nogi z gazu. Na tego typu przejściu dla pieszych (ruch sterowany sygnalizacją świetlną) kierowca - tak jak autor nagrania - ma pełne prawo wyprzedzać inne samochody poruszające się sąsiednimi pasami ruchu.

Jedno jest pewne - dokonujący w ten sposób zatrzymania samochodu policjant stworzył zagrożenie na drodze. Czyli jego praca przyniosła dokładnie odwrotny efekt niż miała przynieść. Niestety, ale takie przypadki wybiegania  policjantów na środek jezdni, by na przykład zatrzymać samochód jadący lewym pasem, bez zważania na to, co się dzieje na innych pasach zdarzają się w naszym kraju często.

Za często...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Policja (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama