Polskie drogi

Dramatyczne liczby. Ile wypadków to samobójstwa?

Komentując karkołomne manewry innych uczestników ruchu na usta często ciśnie się słowo "samobójca". Duża część osób nie zdaje sobie sprawy, w jak wielu przypadkach komentarz może być - niestety - trafny.

Chociaż polskie drogi z roku na rok stają się coraz bezpieczniejsze, nasz kraj wciąż znajduje się w niechlubnej czołówce europejskich państw z najwyższą liczbą zabitych w wypadkach drogowych.

Smutna statystyka to oczywiście wypadkowa brawury, kiepskiej infrastruktury drogowej (np. przejścia dla pieszych przez dwa pasy ruchu w jednym kierunku bez sygnalizacji świetlnej), czy wieku pojazdów. Każdego roku dochodzi też do wielu śmiertelnych wypadków, których przyczyny trudno racjonalnie wytłumaczyć. Czyżby winowajcą była tu kondycja psychiczna naszego społeczeństwa?

Reklama

Komunikaty treści: "z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym z przeciwka pojazdem" pojawiają się w kronikach policyjnych bardzo często. Trudno o obiektywne dane dotyczące wpływu zdrowia psychicznego rodaków na ich zachowanie za kierownicą, ale oficjalne statystyki dają do myślenia.

W ubiegłym roku na polskich drogach zginęło 2 909 osób. Dla porównania, jak wynika z raportu Komendy Głównej Policji, w tym samym czasie, w wyniku udanych prób samobójczych, życie odebrało sobie... 5 255 osób! Czy obie smutne statystyki mają ze sobą coś wspólnego? Wiele wskazuje na to, że tak. W roku 2019 zanotowano aż 792 wypadki drogowe z tzw. "przyczyn nieustalonych". Zdarzenia te kosztowały życie aż 219 osób. Kolejnych 807 osób odniosło w nich obrażenia. Nie sposób określić, jaki procent z nich stanowić mogły właśnie próby samobójcze, ale o bardzo złej kondycji psychicznej rodaków świadczy chociażby analiza wypadków z udziałem pieszych.

W ubiegłym roku zanotowano aż 118 wypadków, których bezpośrednią przyczyną było - uwaga - "leżenie, siedzenie, klęczenie lub stanie na jezdni"! W wyniku takich zachowań śmierć poniosły 74 osoby. Niestety policja nie podaje, jaki procent sprawców znajdował się pod działaniem alkoholu lub innego środka odurzającego, ale - niezależnie od tych danych - nie ulega wątpliwości, że statystyka nie świadczy dobrze o kondycji psychicznej ofiar tych zdarzeń.

Warto dodać, że wg WHO aż 8 na 10 samobójców to mężczyźni. Wg oficjalnych europejskich statystyk około 5 proc. prób samobójczych ma związek z pojazdami mechanicznymi (najczęściej pociągami). W skali Polski oznacza to około 260 ofiar rocznie.

Swoją drogą, o ile tematyka bezpieczeństwa ruchu drogowego nie schodzi z łam prasy, o tyle temat samobójstw wydaje się być wstydliwie pomijany. A przecież to samobójstwa przynoszą niemal dwa razy więcej ofiar niż wypadki drogowe.

 Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy