Jazda (bez)alkoholowa

Ukradł samochód policjantowi, szybko tego pożałował

Sporego pecha miał złodziej, który ukradł samochód należący do policjanta, po chwili... minął się z nim na drodze.

W nocy z soboty na niedzielę, 20-letni mieszkaniec gminy Zielonki przebywając na terenie gminy Słomniki postanowił ukraść wiekowego Forda Mondeo. Prawdopodobnie chciał wrócić nim do domu.

Mężczyzna dostał się do wnętrza pojazdu uszkadzając zamek w drzwiach. Podczas wyjazdu z posesji, cofając przejechał przez ogrodzenie, wyłamując przy tym siatkę wraz z słupkami i uszkadzając tył pojazdu. Miał jednak pecha, ponieważ po przejechaniu około dwóch kilometrów, minął się z jadącym z naprzeciwka innym pojazdem, którym podróżował wspólnie z żoną właściciel skradzionego samochodu - funkcjonariusz policji z Krakowa.

Reklama

Złodziej, na widok mijającego go pojazdu, przestraszył się i zjechał z drogi na boczne pola pokonując przy tym rów. Po chwili się rozmyślił i zawrócił, dojechał z powrotem do jezdni i zatrzymał pojazd. Policjant, będący wówczas po służbie, widząc swój pojazd kierowany przez nieznanego mu mężczyznę oraz jego dziwne zachowanie, zatrzymał złodzieja i powiadomił najbliższy komisariat.

Gdy patrol przyjechał na miejsce, przejął zatrzymanego i przewiózł go do siedziby policji w Słomnikach. Tam okazało się, że sprawca w chwili zdarzenia był nietrzeźwy - miał blisko dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Następnego dnia mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: zaboru w celu krótkotrwałego użycia pojazdu (art. 289 § 1 kk) oraz kierowania w stanie nietrzeźwości (178a §1 kk). Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.


INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy