Jazda (bez)alkoholowa

Obywatelskie zatrzymania pijanych kierowców

​Ponad 3 promile alkoholu w organizmie mieli kierowcy, którzy dzięki reakcji świadków nie mogli kontynuować jazdy samochodem. Za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat więzienia. O zdarzeniach poinformowała w poniedziałek policja.

Do pierwszego z nich doszło w miniony piątek wieczorem w Sieradzu. Jak wyjaśniła Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej policji, jeden z kierowców dojeżdżając ul. Armii Krajowej do skrzyżowania z al. Grunwaldzką zobaczył stojącego na pasie ruchu fiata punto z włączonym silnikiem. Za jego kierownicą siedział mężczyzna, który mimo dawanych sygnałów nie reagował. Świadek podszedł do fiata i zobaczył śpiącego za kierownicą kierowcę.


Podejrzewając, że potrzebuje on pomocy, wezwał służby ratunkowe. Próbował otworzyć drzwi, które były jednak zablokowane. Uderzał w szybę, ale kierowca fiata również nie reagował. Na siedzeniu pasażera zobaczył leżącą butelkę z alkoholem. Na miejscu pojawili się również inni kierowcy. Wspólnymi siłami udało im się odchylić szybę fiata, z wnętrza którego wyczuwalna była silna woń alkoholu.

Jeden z mężczyzn zgasił silnik i wyjął kluczyki ze stacyjki. Po jakimś czasie kierowca fiata obudził się i zapewnił wszystkich, że nie pił żadnego alkoholu. Przybyli na miejsce policjanci zbadali stan trzeźwości kierowcy punto, którym okazał się 39-letni mieszkaniec powiatu wieluńskiego. Alkomat wskazał u niego 3,4 promila alkoholu w organizmie.

Drugie zdarzenie miało miejsce w niedzielę przed południem w gminie Ujazd. Tego dnia dyżurny tomaszowskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, iż na terenie stacji paliw w Tobiaszach świadkowie zatrzymali kierowcę osobowej mazdy, który może znajdować się pod wpływem alkoholu.

Na miejscu funkcjonariusze zastali dwóch mężczyzn i kobietę. Jak ustalono, jeden z mężczyzn wjechał na teren stacji paliw mazdą i zatrzymał się przy dystrybutorze. Następnie podszedł do kasy, gdzie zakupił 100 ml wysokoprocentowego alkoholu. Po opuszczeniu budynku stacji wypił zakupioną chwilę wcześniej wódkę i próbował wsiąść za kierownicę pojazdu.

Na ten widok zareagował inny klient oraz jedna z pracownic stacji, która widziała zachowanie mężczyzny. Świadkowie odebrali mężczyźnie kluczyki od auta i zawiadomili policję. Kierowcą okazał się 40-letni mieszkaniec sąsiedniej miejscowości, którego badanie alkomatem wykazało, iż miał on w organizmie blisko 3,5 promila alkoholu.

Jak informuje Grzegorz Stasiak z tomaszowskiej policji, badania retrospekcyjne wykażą, ile alkoholu w organizmie miał 40-latek w momencie przyjazdu na teren stacji.

Policja dziękuje wszystkim, którzy udaremniają dalszą jazdę pijanym kierowcom i przypomina, że za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat więzienia.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy