Jazda (bez)alkoholowa

Łódzkie. Wypadek pijanej kierującej. Wiozła dziecko

Pijana 29-latka, prowadząc Opla, zjechała do rowu, w wyniku czego samochód dachował i stanął w płomieniach. Kobieta wiozła swojego 10-letniego syna.

Do wypadku doszło w Domasznie w woj. łódzkim. 29-latka kierująca Oplem Astrą, zjechała na przeciwległy pas ruchu, po czym wjechała do rowu. Następnie samochód dachował. Kobieta razem ze swoim 10-letnim synem wydostali się z pojazdu dzięki pomocy przypadkowego świadka.

Pojazd po chwili zajął się ogniem i doszczętnie spłonął. Na miejsce wezwano policję, która zabezpieczyła teren i zaopiekowała się poturbowaną kobietą i jej dzieckiem. Kobietę przebadano alkomatem. Okazało się, że podczas prowadzenia pojazdu była kompletnie pijana - w jej organizmie znajdowały się dwa promile alkoholu.

Reklama

Za jazdę pod wpływem alkoholu kobiecie grozi teraz dwuletnia kara więzienia. Gdyby w wypadku ucierpiał jej syn bądź inny uczestnik ruchu, 29-latka mogłaby usłyszeć wyrok nawet 12 lat pozbawienia wolności.

***


INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy | dachowanie | łódzkie | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy