Genewa 2020

McLaren 765LT - mistrz lekkości i nie tylko

Najważniejsza dla konstruktorów nowego McLarena była jak najniższa masa własna. Postarali się przy tym także o ogromną moc i świetną aerodynamikę.

765LT bazuje na modelu 720S, ale już na pierwszy rzut oka łatwo stwierdzić, że jest to o wiele groźniejszy zawodnik. Widać to choćby z przodu, gdzie znalazł się o wiele większy i bardziej rozbudowany splitter. Zmieniono także progi, przy których pojawiły się nowe elementy aerodynamiczne. Z tyłu z kolei znajdziemy wyraźnie większy dyfuzor oraz przebudowany pas tylny, gdzie zamiast dwóch wyraźnie od siebie oddzielonych końcówek wydechu, mamy cztery, centralnie umieszczone rury. Najważniejszy jest oczywiście, znajdujący się w nazwie, "długi ogon", czyli duży, regulowany spojler.

Reklama

Nowość McLarena otrzymała między innymi tytanowy wydech (lżejszy o 40 proc.), ultralekkie, kute felgi z tytanowymi śrubami, a także karbonowo-ceramiczne tarcze hamulcowe. Co ciekawe, zaciski pochodzą z Senny. Na życzenie dostępne są także klocki oraz tarcze z tego modelu. McLaren podkreśla, że hamulce te są o 60 proc. bardziej wytrzymałe od typowych karbonowo-ceramicznych i oferują cztery razy lepsze odprowadzanie ciepła i większą odporność na zużycie.

Wnętrze pozostało typowe dla modeli brytyjskiego producenta. Największa zmiana to ekstremalnie cienkie fotele z włókna węglowego, które są aż o 18 kg lżejsze od tych zastosowanych w 720S. Standardowo auto nie posiada nagłośnienia, klimatyzacji, ani nawet kieszeni w drzwiach (zastępują je siateczki). Elementy te dostępne są jednak na życzenie. Do wykończenia wnętrza użyto dużej ilości alcantary, a podłoga wykonana jest z włókna węglowego.

Za plecami podróżnych pracuje dobrze znany, podwójnie doładowany silnik V8 4,0 l, którzy dzięki szeregowi modyfikacji generuje teraz 765 KM oraz 799 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Na warsztat wzięto także siedmiostopniową, dwusprzęgłową przekładnię, która jest teraz o 15 proc. szybsza. Ciekawostką jest "limiter redukcji", który nie pozwoli na wrzucenie niższego biegu, jeśli oznaczałoby to zbyt wysokie obroty dla silnika. Chęć redukcji zostanie jednak zapamiętania i skrzynia zrzuci bieg, kiedy tylko będzie to bezpieczne dla silnika.

McLaren 765lT przyspiesza do 96 km/h w 2,7 s, a 200 km/h zobaczymy zaledwie po 7,2 s. Przejechanie 1/4 mili ma zajmować mniej, niż 10 s, a prędkość maksymalna to 330 km/h.

Piorunujące osiągi tego modelu to zasługa nie tylko ogromnej mocy, ale i lekkości. Inżynierowie McLarena zastosowali nawet cieńsze szyby (w tym czołową) w pogoni za lekkością. W ten sposób oszczędzono aż 79 kg w porównaniu do modelu 720S. W sumie 765LT waży na sucho zaledwie 1229 kg.

Tak niska masa własna oraz bardzo zaawansowana aerodynamika to zapowiedź wyjątkowego prowadzenia. Brytyjczycy na dodatek zastosowali jeszcze nowe sprężyny i amortyzatory, poszerzyli rozstaw przednich kół i obniżyli "nos". Układ kierowniczy ma inne przełożenie, zapewniające jeszcze szybszą reakcję. Aktywny system kontroli podwozia otrzymał nowe oprogramowanie, mające poprawić precyzję prowadzenia.

McLaren 765LT powstanie w limitowanej serii 765 egzemplarzy. Dostawy rozpoczną się we wrześniu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy